Portret Białorusinów: strach przed niestabilnością silniejszy niż chęć zmiany

Nawet Białorusini, którzy opowiadają się za demokratycznymi reformami w kraju, boją się zmian i nie do końca ufają przedstawicielom białoruskiej opozycji. Ludzie obawiają się ewentualnej utraty niepodległości i presji ze strony Rosji, ale nie widzą możliwości, by w jakiś sposób wpłynąć na tę sytuację. Takie są wyniki sondy przeprowadzonej przez brytyjską organizację analityczną Zinc Network.

belsat.eu
Portret Białorusinów: strach przed niestabilnością silniejszy niż chęć zmiany

Stringer/EPA/EFE

Badanie przeprowadzono od 27 listopada do 11 grudnia 2022 roku wśród Białorusinów z neutralnych i nastawionych opozycyjnie warstw społeczeństwa. Wzięły w nim udział 1143 osoby. Eksperci zwracają uwagę, że obecnie trudno jest dotrzeć do niektórych grup odbiorców (respondentów mniej wykształconych czy mieszkających na wsi), którzy mogą mieć większą skłonność do popierania Alaksandra Łukaszenki. Wyniki obejmują mniej zastraszone grupy społeczne, które popierają opozycję. Przedstawiamy najciekawsze rezultaty.

Strach przed Rosją, bezradność wobec sytuacji na Białorusi

Badacze wyróżniają wśród respondentów sześć zróżnicowanych grup o różnym uwarunkowaniu społeczno-ekonomicznym i różnej skłonności do podejmowania ryzyka. Łączy ich to, że wszyscy zauważają znaczenie wojny na Ukrainie i jednocześnie uważają, że każde osłabienie pozycji Rosji jest warunkiem, jeśli nie gwarancją, niepodległości Białorusi. Odzwierciedla to bezradność wobec sytuacji wewnętrznej w kraju. We wszystkich grupach pojawia się obawa przed zagrożeniem ze strony Rosji, jej ingerencją w wewnętrzne sprawy państwa, próbami wciągnięcia Białorusi w wojnę z Ukrainą oraz strach przed utratą niepodległości.

Wszyscy respondenci wyrażają również strach przed niestabilnością, przy czym jest on wyższy niż pragnienie zmian. Badacze są zdania, że jeśli człowiek jest przyzwyczajony do pewnego stylu życia i nie widzi wymiernych rezultatów po zmianie, to jego lęk przed niestabilnością jest wyższy niż pragnienie zmiany.

Zmiany są postrzegane jako szczególne ryzyko przez osoby, którym brakuje zaufania do sił opozycyjnych. Na zaufanie składają się trzy czynniki: życzliwe nastawienie (chęć zadbania o ludzi), kompetencja (dysponowanie wiedzą i umiejętnościami do pełnienia określonych funkcji) oraz uczciwość (trzymanie się określonych zasad moralnych i etycznych panujących w społeczeństwie).

Poczucie niestabilności jest silnym czynnikiem odpychającym od pragnienia zmian. Zdaniem ekspertów opozycja polityczna i społeczeństwo obywatelskie powinny zaproponować bardzo konkretny plan działania – wyjaśnić, jak poradzą sobie z niestabilnością i dlaczego ta niestabilność niekoniecznie nastąpi podczas politycznej zmiany władzy.

Niekompetencja opozycji synonimem słabości?

Wielu respondentów uważa, że Łukaszenka i jego reżim mogą przeciwstawić się Rosji w kwestii jej wpływu na Białoruś. Przekonanie, że taktyka Łukaszenki powstrzymuje Rosjan, mogło zatrzymać część społeczeństwa po stronie reżimu.

Respondenci uważają, że siły i grupy prodemokratyczne są nastawione życzliwie, ale nie mają kompetencji. Dlatego powinny jasno pokazać, że są w stanie sprostać wyzwaniom transformacji politycznej. Większość respondentów nie uważa opozycji ani za uczciwą, ani za nieuczciwą. Zaufanie nie osiągnęło jeszcze poziomu, na którym odbiorcy całkowicie opowiadają się po stronie opozycji.

Podczas prezentacji wyników badań Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, analityk Ryhor Astapienia stwierdził, że niekompetencja jest synonimem słabości. To, co społeczeństwo nazywa niekompetencją sił demokratycznych, to tak naprawdę niechęć do opowiedzenia się po stronie słabszego.

– Dla Białorusinów znaczenie ma też kwestia “posad” – to oznacza, że na przykład Paweł Łatuszka (obecnie jeden z głównych przedstawicieli białoruskiej opozycji – belsat.eu), który zajmował wcześniej pewne oficjalne stanowiska, jest teraz postrzegany jako osoba kompetentna. Dlatego równie dobrze kolejną opozycją mogą zostać urzędnicy, którzy będą dyskutować o tym, jak modernizować Białoruś – dodała Astapenia.

Poczucie kontroli nad sytuacją (nad swoim życiem i nad tym, co się dzieje wokół) jest niezwykle niskie wśród wszystkich grup respondentów. Na otwarte pytania o to, co mogłoby uszczęśliwić respondenta i pomóc odzyskać poczucie kontroli, padały odpowiedzi: “śmierć niektórych przywódców politycznych”, “klęska Rosji w wojnie”, “ukraińskie sukcesy na polu walki”. Eksperci tłumaczą to próbą uzyskania kontroli nad sytuacją poprzez czynniki zewnętrzne. Białorusini są skrajnymi pesymistami – takie nastroje są na Białorusi silniejsze niż w Rosji, gdzie przeprowadzono podobną sondę.

Media są postrzegane przez Białorusinów jako bardziej kompetentne i uczciwe w porównaniu do współpracowników Swiatłany Cichanouskiej. Eksperci zwracają uwagę, że dzięki temu odgrywają one decydującą rolę w nadawaniu wiarygodności opozycji politycznej i jej planom oraz w tworzeniu poczucia kontroli nad tym, co się dzieje.

Większość odbiorców popiera wolność mediów. Jednak mimo, że większość badanych korzysta z niezależnych mediów, tylko 30 proc. z nich uważa, że ich poglądy znajdują odzwierciedlenie w mediach. Publiczność wyraża pewną obawę przed konsumowaniem treści niezależnych mediów (“Zanim przeczytamy, zastanawiamy się, jak bardzo może być to dla nas ryzykowne”). Tematy cieszące się największym zainteresowaniem to wiadomości z Ukrainy i wiadomości krajowe. W tej chwili w mediach jest dużo treści związanych z trudnymi tematami. Jak wynika z badania, odbiorcy chcieliby widzieć lżejsze treści: edukacyjne, historyczne, związane z tożsamością narodową. Telegram i YouTube to kluczowe platformy. Głównym językiem przeglądanych treści jest rosyjski.

Najbardziej wpływowi liderzy opinii, autorytety dla badanej publiczności to: ekonomista Siarhiej Czały, politolog Arciom Szrajbman oraz ukraiński analityk wojskowy i polityczny Ołeksij Arestowycz. Ich popularność spada wśród grup, które w mniejszym stopniu popierają poglądy demokratyczne.

Grupy respondentów: od najmniej do najbardziej opozycyjnych

Przyjrzyjmy się bardziej szczegółowo każdej z grup respondentów.

Grupą o najbardziej pesymistycznym nastawieniu są opozycyjni sceptycy (8 proc.). W grupie przeważają raczej kobiety, a średnia wieku jest dość wysoka. Znajduje się ona na granicy poglądów poparcia dla Łukaszenki i neutralności. Widoczne są tu oznaki ograniczeń finansowych: niskie dochody, niski kapitał społeczny. Grupa ta nie wspiera jawnie reżimu, ale jest raczej konserwatywna. 56 proc. tych respondentów wierzy, że Łukaszenka (lub przywódca taki jak on) może zapobiec jeszcze większej ingerencji Rosji w sprawy Białorusi.

43 proc. osób z tej grupy uważa, że Białoruś potrzebuje “silnego przywódcy z silną ręką”. Nie są jednak w pełni zwolennikami reżimu, rozumieją jego ograniczenia. Ta grupa w mniejszym stopniu postrzega biuro Swiatłany Cichanouskiej jako kompetentne i uczciwe. Respondenci ci odczuwają mniej strachu od pozostałych, jeśli chodzi o represje. Są sceptyczni i właściwie siedzą z założonymi rękami. Bardzo boją się każdej zmiany, każdej niestabilności w kraju. Osoby te mniej ufają niezależnym mediom – raczej darzą zaufaniem osoby z podobnego środowiska.

Przekazy podkreślające białoruską tożsamość narodową mogą być czynnikiem, który w tej grupie wywołuje strach, ponieważ nie posiada ona takiej tożsamości. Grupa ta lubi konsumować treści multimedialne i korzysta, oprócz Telegramu i YouTube, z TikToka i Instagrama.

Kolejną grupą są zadowoleni pragmatycy (13 proc.). Rzadko korzystają z mediów w języku białoruskim. Są bardziej optymistyczni niż inni. To druga grupa, która wykazuje optymizm (na pierwszym miejscu pod tym względem znajdują się zwolennicy demokracji). Jest to też grupa, która doświadcza najmniej strachu i niepokoju, jest najmniej skłonna do zerwania więzi z reżimem i jest w zasadzie zadowolona ze swojej pozycji, a tym samym niezbyt skłonna do jakichkolwiek zmian.

42 proc. tej grupy jest przekonanych, że są poinformowani o sytuacji w kraju i na świecie najlepiej ze wszystkich. W niewielkim stopniu interesują się polityką. Wśród autorytetów tej grupy odbiorców eksperci wymieniają ekonomistów, biznesmenów i komików.

Grupą, która czuje się odizolowana od pozostałych są niepewni siebie (12 proc.). To osoby, które odczuwają najwięcej niepokoju, obaw o swoje finanse, politykę i zagrożenie ze strony Rosji. 53 proc. z nich zgadza się, że dopóki Łukaszenka jest u władzy, kraj nie uniezależni się od Rosji. Najmniej ufają kompetencjom i zdolności opozycji do zarządzania instytucjami społecznymi i zgadzają się, że Łukaszenka walczy z rosyjskim reżimem wewnątrz Białorusi.

Liberalni pesymiści (18 proc.) wydają się być odłamem zwolenników demokracji. Grupa ta jest przekonana, że ludzie powinni mieć swobodę wyboru, ale szczególnie obawia się represji i generalnie (choć nie w przeważającej większości) uważa, że opozycja jest w stanie kierować instytucjami społecznymi. Ci respondenci uważają, że Łukaszenka nie powinien utrzymać się u władzy, ale również, że to on właśnie walczy teraz z rosyjskim reżimem. W tej grupie występuje największa rozbieżność między wskaźnikami życzliwego nastawienia i kompetencji Swiatłany Cichanouskiej i jej zespołu.

U rozczarowanych opozycjonistów (27 proc.) zauważyć można wysoki poziom wykształcenia, który nie idzie w parze z ich raczej przeciętnymi dochodami. W związku z tym martwią się o dostęp do usług i w swoich poglądach popierają opozycję (m.in. w kwestii kompetencji opozycji do zarządzania gospodarką i instytucjami społecznymi). Grupa ta przeżywa kryzys przekonania do swoich poglądów.

Wreszcie szósta grupa to zwolennicy demokracji (19 proc.). Cechuje ich stosunkowo wysoki poziom kapitału społecznego, są dobrze wykształceni i są świadomi w kwestii działalności politycznej. Grupa ta częściej uważa, że ludzie powinni móc swobodnie dokonywać wyborów i ma większą niż pozostałe grupy świadomość narodową. Jest to grupa najbardziej popierająca wolne media i demokrację, a także bardziej pozytywnie oceniająca uczciwość, kompetencje i życzliwe nastawienie instytucji opozycyjnych.

Sasza Homan, ksz, pp/ belsat.eu

PODCASTY I GALERIE