W tym roku wszystkie środki wypracowane podczas czynu społecznego zostaną przekazane na budowę centrum tomograficznego ośrodka onkologii i radiologii medycznej. Według telewizji ONT, na godzinę 16 wypracowano już równowartość 180 mld rubli białoruskich (55 mln zł).
Premier Michaił Miasnikowicz, który w tym roku w ramach czynu społecznego wylewał beton na terenie studia filmowego „Biełaruśfilm”, nazwał „subotnik” dobrą sowiecką tradycją. Podkreślił jednak, że nigdy nie stanie się on panaceum na niegospodarność.
„Ludzie powinni rzetelnie podchodzić do wykonywania prac, które im powierzono. Powinni utrzymywać w należytym stanie nie tylko miejsce swego zamieszkania, ale też miejsca użytku publicznego” – oświadczył.
Prezydent Alaksandr Łukaszenka w towarzystwie m.in. trzykrotnej mistrzyni olimpijskiej w biathlonie Darii Domraczewej oraz swego 9-letniego syna Koli pracował na budowie nowego bloku położniczo-ginekologicznego jednego z mińskich szpitali.
Dziekan Wydziału Ekonomicznego Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego Michiał Kawalou powiedział, że najważniejszym skutkiem ekonomicznym „subotników” jest angażowanie bezpłatnej siły roboczej, która wykonuje coś pożytecznego dla ogółu.
Według niego w tym roku jednym z oczywistych celów czynu społecznego było doprowadzenie białoruskiej stolicy do porządku przed majowymi mistrzostwami świata w hokeju na lodzie w Mińsku. „Można sobie wyobrazić, ile byłoby potrzeba siły roboczej, żeby zamieść wszystkie ulice, sprzątnąć papiery i tak dalej” – zaznaczył.
Socjalistyczne „subotniki”, czyli dni teoretycznie dobrowolnej pracy społecznej, przywrócił na Białorusi Łukaszenka. Podczas „subotnika” pracuje się we własnym zakładzie pracy lub porządkuje się tereny miejskie. Niezależne związki zawodowe podkreślają jednak, że udział w „subotniku” jest w praktyce przymusowy, a uchylenie się od niego może grozić nieprzyjemnościami w pracy czy na studiach.