Henryka Mościcka-Dendys przedstawiła we środę polskim posłom z sejmowej komisji spraw zagranicznych informację MSZ na temat stosunków polsko-litewskich.
Jej zdaniem zeszłoroczne wybory parlamentarne na Litwie, po których władzę objęła koalicja socjaldemokratów z Akcją Wyborczą Polaków na Litwie,
,,zasadniczo zmieniły optykę” polsko-litewskich relacji.
,,Po serii spotkań, które odbyły się na początku tego roku zarówno na poziomie szefów rządów, jak i ministrów spraw zagranicznych oczekujemy na realizację przez rząd Algirdasa Butkevičiusa pewnych zobowiązań dotyczących praw mniejszości polskiej na Litwie podjętych w czasie kampanii wyborczej i powtórzonych w trakcie lutowych wizyt w Polsce” – podkreśliła wiceszefowa MSZ.
,,Katalog spraw, które pozostają niezałatwione, jest stały od momentu podpisania w 1994 roku polsko-litewskiego traktatu” – zaznaczyła wiceszefowa MSZ. Wśród nich wymieniła kwestię pisowni polskich nazwisk i nazw topograficznych, szkolnictwa i zwrotu ziemi Polakom.
Jak stwierdziła, ma wrażenie, że gabinet litewskiego premiera ,,jest konstruktywny w postawie wobec grupy polskiej”.
,,Na Litwie obecne są nastroje, które można delikatnie określić jako antypolskie” – zwróciła uwagę Mościcka-Dendys.
Podkreśliła, że ,,odmienną retoryką” w sprawie relacji z Polską posługuje się rząd Litwy i prezydent Dalia Grybauskaitė.
W ocenie Mościckiej-Dendys relacje gospodarcze z Litwą mają dla Polski fundamentalne znaczenie i wpływają na wzajemne postrzeganie obu krajów.
,,Dane są imponujące. Polska zajmuje jedno z pierwszych miejsc, jeśli chodzi o inwestycje. Na Litwie funkcjonuje wiele polskich podmiotów gospodarczych. Największa inwestycja to inwestycja spółki Orlen w Możejkach. Orlen Lietuva jest największym płatnikiem do litewskiego budżetu z tytułu podatków” – zaznaczyła.
Wiceszefowa MSZ mówiła też o dużej roli Litwy, która obecnie przewodniczy UE, w kontekście listopadowego szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Polska liczy na podpisanie w jego trakcie umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina i parafowanie umów stowarzyszeniowych z krajami obecnie je negocjującymi.
Polacy na Litwie od wielu lat borykają się z tymi samymi problemami: nie mają możliwości stosowania podwójnych – polskich i litewskich – nazw ulic i miejscowości w regionach, które zamieszkują oraz oryginalnej pisowni polskich nazwisk w litewskich dokumentach; mają problemy ze szkolnictwem polskim, a także ze zwrotem ziemi w Wilnie i w miejscowościach podwileńskich, której prawowitymi właścicielami w większości byli nasi rodacy. W ostatnich tygodniach doszło jednak do gestów, które mogą świadczyć o próbie poprawy stosunków.
Program nowego, centrolewicowego rządu Litwy, w skład którego wchodzi m.in. Akcja Wyborcza Polaków na Litwie, przewiduje m.in. zalegalizowanie podwójnych – obok litewskich także polskich – nazw miejscowości i ulic w rejonach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość polską oraz oryginalnej pisowni polskich nazwisk w dokumentach, a ponadto rewizję niektórych założeń krytykowanej przez Polaków ustawy o oświacie.