
W poniedziałek Donald Trump formalnie objął urząd jako 74. prezydent Stanów Zjednoczonych. Nowym szefem amerykańskiej dyplomacji został – po zatwierdzeniu przez Senat – Marco Rubio, polityk Partii Republikańskiej, a także wieloletni członek senackich komisji ds. zagranicznych i wywiadu.
„Gratulacje, Marco Rubio z okazji nominacji na stanowisko 72. sekretarza stanu USA. Polska z niecierpliwością oczekuje współpracy z Panem na rzecz przyjaźni polsko-amerykańskiej, Sojuszu Zachodniego i sprawy wolności” – napisał we wtorek Sikorski na swoim anglojęzycznym profilu na portalu X.
Rubio jest pierwszym nominatem prezydenta Trumpa, zatwierdzonym przez izbę wyższą amerykańskiego Kongresu. Głosowania nad kolejnymi nominacjami mają odbyć się w tym tygodniu.

53-letni Rubio jest surowym krytykiem Chin i orędownikiem Izraela. Jako syn imigrantów z Kuby naciskał na podjęcie stanowczych działań przeciwko rządzonej przez komunistów wyspie i jej sojusznikom, zwłaszcza rządowi prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro.
Podczas przesłuchania potwierdzającego ostrzegł, że Stany Zjednoczone muszą zmienić kurs, aby uniknąć większego uzależnienia od Chin i obiecał zdecydowaną politykę zagraniczną skupioną na amerykańskich interesach. Ocenił też, że USA mogą być zmuszone zmierzyć się z perspektywą chińskiej inwazji na Tajwan do 2030 r.
Rubio jest także orędownikiem zakończenia wojny na Ukrainie, ale jego zdaniem porozumienie z Rosją wiązałoby się z ustępstwami zarówno ze strony Moskwy, jak i Kijowa. Podczas przesłuchania mówił, że Ukraina powinna zrezygnować ze swojego celu, jakim jest odzyskanie całego terytorium, które Rosja zajęła w ciągu ostatniej dekady.
Rubio jest też pierwszą osobą pochodzenia latynoskiego, która pełni funkcję najwyższego dyplomaty USA.