
Zgodnie z ustawą osoby przyłapane na korzystaniu z usług prostytutek musiałyby zapłacić grzywnę wysokości 1500 euro, a w przypadku recydywy – dwa razy wyższą.
Projekt przewiduje też udzielanie pomocy kobietom, które chcą zerwać z prostytucją. W przypadku cudzoziemek – a według danych resortu spraw wewnętrznych jest to między 80 a 90 proc. prostytutek – ustawa pozwałaby na przyznawanie im sześciomiesięcznego, odnawialnego zezwolenia na pobyt we Francji.
Jak powiedziała współautorka tekstu ustawy, senator Chantal Jouanno z Unii Demokratów i Niezależnych (UDI), „prostytucja zmieniła się radykalnie (…). W 90 proc. kobiety, które są cudzoziemkami, padają ofiarami organizacji przestępczych” zmuszających ich do tego procederu.
„Dlatego należy pamiętać, że dla wielu z tych kobiet prostytucja to powtarzany gwałt” – dodała senator Jouanno, cytowana przez „Le Point”.
Minister ds. kobiet w gabinecie premiera Jean-Marca Ayrault Najat Vallaud-Belkacem podkreśliła w swym wystąpieniu parlamentarnym, że Francja musi pokazać, iż jest krajem, w którym prostytucja nie jest dobrze widziana i zreformować przepisy tak, aby luki prawne nie pozwalały siatkom przestępczym na zarabianie na tym procederze.
„Nie chcemy tworzyć policji obyczajowej” – dodała Vallaud-Belkacem, wyjaśniając, że ustawa ma przerwać dopływ gotówki do stręczycieli, przemytników ludzi i struktur mafijnych.