
Zwracając się do wiernych na zakończenie mszy na placu Świętego Piotra, przed modlitwą Anioł Pański Franciszek pozdrowił młodzież, przygotowującą się w swoich diecezjach do przyszłorocznych Światowych Dni Młodzieży.
„Drodzy młodzi, zachęcam was do kontynuowania waszej drogi, zarówno w diecezjach, jak i w pielgrzymce poprzez kontynenty, która zaprowadzi was w przyszłym roku do Krakowa, ojczyzny świętego Jana Pawła II, inicjatora Światowych Dni Młodzieży” – powiedział papież. W tym roku Dzień Młodzieży na szczeblu diecezjalnym obchodzony jest po raz 30.
Franciszek przypomniał hasło zlotu w Polsce z Ewangelii świętego Mateusza: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Hasło to – mówił – „dobrze współgra z Rokiem Świętym Miłosierdzia”. Rozpocznie się on z inicjatywy papieża 8 grudnia.
Franciszek wezwał młodzież: „Pozwólcie się napełnić czułością Ojca, by ją szerzyć wokół was”.
Następnie modlił się za ofiary wtorkowej katastrofy we francuskich Alpach, w której zginęło 150 osób. Przypomniał, że była wśród nich grupa niemieckich uczniów.
Uroczystą mszę na udekorowanym placu Świętego Piotra, w której uczestniczyło 70 tysięcy ludzi, poprzedziła procesja.
W homilii Franciszek przywołał słowa o uniżeniu i pokorze Jezusa z Listu do Filipian: „uniżył samego siebie”. „To słowo – podkreślił – objawia nam styl Boga i chrześcijanina: pokorę”.
Papież przyznał: „Ten styl nigdy nie przestanie nas zaskakiwać i rodzić problemy: nigdy nie możemy przywyknąć do Boga pokornego”.
Położył nacisk na to, że w Wielkim Tygodniu wierzący pójdą drogą upokorzenia Jezusa; w ten sposób nawiązał do czytanych w tych dniach fragmentów Ewangelii o męce Jezusa.
Przypomniał: „Usłyszymy o pogardzie przywódców Jego ludu i ich oszustwach, mających spowodować Jego upadek. Będziemy świadkami zdrady Judasza, jednego z dwunastu, który sprzeda Go za trzydzieści srebrników. Zobaczymy Pana pojmanego i prowadzonego jak złoczyńcę; opuszczonego przez uczniów; ciągniętego przed Sanhedryn, skazanego na śmierć, pobitego i znieważonego”.
Franciszek wskazał: to jest droga Boga, droga pokory. „Nie ma pokory bez upokorzenia” – mówił papież.
Następnie oświadczył, że drogą sprzeczną z drogą Jezusa jest światowość, czyli próżność, pycha, sukces. „Zły duch zaproponował ją także Jezusowi podczas czterdziestu dni na pustyni. Ale Jezus ją bez wahania odrzucił” – powiedział Franciszek. Mówił wiernym, że wszyscy mogą pokonać tę pokusę, nie tylko przy specjalnych okazjach, ale w zwykłych okolicznościach życia.
Zdaniem papieża pomoże to tym, którzy „na co dzień wyrzekają się samych siebie”, aby w ciszy służyć innym: choremu krewnemu, samotnej osobie starszej, czy niepełnosprawnemu.
Zaapelował: „Pomyślmy także o upokorzeniu tych, którzy ze względu na swoją postawę wierności Ewangelii są dyskryminowani i osobiście za to płacą. Pomyślmy też o naszych braciach i siostrach, którzy cierpią prześladowanie z tego powodu, że są chrześcijanami”. Franciszek nazwał ich „współczesnymi męczennikami” i podkreślił: „nie zapierają się Jezusa i godnie znoszą obelgi i zniewagi”.
Podczas mszy włosko-argentyński artysta Odino Faccia wykonał piosenkę napisaną do słów Franciszka „Para Que Todos Sean Uno” (Aby wszyscy byli jedno).
„To papież poprosił o skomponowanie piosenki o pokoju”- powiedział syn włoskich imigrantów z Argentyny, który podczas kanonizacji Jana XXIII i Jana Pawła II wykonał piosenkę do słów polskiego papieża.