W kazaniu w czasie mszy w domu Świętej Marty Franciszek zauważył odnosząc się do zdolności adoracji Boga: „Ośmielam się powiedzieć, że termometr życia Kościoła pokazuje, jeśli o to chodzi, trochę niską temperaturę”. Wiara, wskazał, wymaga dwóch postaw: „jej wyznawania i ufności”.
Papież mówił, że co innego jest wygłaszać Credo „prosto z serca”, a co innego „jak papuga”.
“Często jesteśmy przegranymi chrześcijanami. Kościół jest pełen przegranych chrześcijan, którzy nie wierzą w to, że wiara to zwycięstwo, którzy nie żyją tą wiarą” – stwierdził papież, cytowany przez Radio Watykańskie.
„Jeśli nie żyje się wiarą, dochodzi do porażki, wygrywa świat i Książe świata” – mówił Franciszek przywołując w ten sposób Szatana. Przypomniał, że trzeba żyć pełnią wiary.
„Ale skąd mogę wiedzieć, że dobrze wyznaję wiarę? Jest znak; kto dobrze wyznaje wiarę, całą wiarę, ma zdolność adoracji Boga” – dodał. Zdaniem papieża zdolność ta jest jednak wśród wielu wierzących „mała”.
“Jest wielu chrześcijan o za bardzo rozcieńczonej nadziei, kruchej, słabej” – przyznał Franciszek. Następnie wyjaśnił: „Nie mają siły i odwagi, by zawierzyć się Bogu”.
Chrześcijanie zwycięzcy to tacy w opinii papieża, którzy wyznają wiarę i jednocześnie potrafią ją zachować.