
„Módlcie się za grzech agresorów” i o to, by aby „Bóg ich nawrócił i by nadszedł pokój” – powiedział papież Franciszek do księdza z Ukrainy podczas spotkania z kapłanami i seminarzystami studiującymi w Rzymie. Zapis z długiej poniedziałkowej rozmowy opublikował w środę Watykan.
Na pytanie księdza z Ukrainy, jaką rolę może odegrać Kościół katolicki na terenach pogrążonych w wojnie i jakie jest zadanie księży, papież odparł: Kościół jest „matką wszystkich narodów”.
„A matka, gdy widzi, że dzieci się kłócą, cierpi. Kościół powinien cierpieć w obliczu wojen, bo wojny są niszczeniem dzieci” – dodał.
Podkreślił: „Kościół w obliczu wojny, jak ta w twoim kraju, powinien cierpieć. Powinien cierpieć, płakać, modlić się. Musi pomagać osobom, ponoszącym konsekwencje; tym, którzy tracą dom, są ranni na wojnie, giną”.
„Kościół jest matką, a pierwszą rolą ze wszystkich jest bliskość z ludźmi, którzy cierpią” – mówił.
Następnie oświadczył: to także matka, która chce „czynić pokój”. „W tym przypadku – przyznał – nie jest łatwe”.
„To prawda, że to własna ojczyzna, musimy jej bronić” – zaznaczył Franciszek.
Wyraził przekonanie, że należy „wyjść jeszcze dalej, ku bardziej powszechnej miłości”.
„Kościół – matka musi być blisko wszystkich, wszystkich ofiar” – zauważył papież i stwierdził, że trzeba „modlić się za grzech agresorów; za tego, kto przychodzi, by zniszczyć mi ojczyznę, zabić mnie i moją rodzinę”.
To według Franciszka jest „postawa chrześcijańska”.
Zwrócił się do Ukraińca: „Wy bardzo cierpicie, twój naród, ja wiem, jestem blisko. Ale módlcie się za agresorów, bo są ofiarami, jak wy. Nie widać ran, jakie mają na duszy, ale módlcie się, módlcie się o to, aby Pan Bóg ich nawrócił i by nadszedł pokój”.
Podczas długiej rozmowy papież opowiedział również o tym, że nie używa narzędzi najnowszych technologii.
Stwierdził: „Uważam, że należy z nich korzystać, bo to jest postęp nauki, służą temu, by robić postępy w życiu. Ja ich nie używam, bo dotarły do mnie późno”.
“Kiedy zostałem wyświęcony na biskupa 30 lat temu, podarowano mi telefon komórkowy, który był wielki jak but. Powiedziałem: „nie będę umiał go używać”. Na końcu powiedziałem: „wykonam jeden telefon”. Zadzwoniłem do mojej siostry, pozdrowiłem ją i oddałem mówiąc: „Podarujcie mi coś innego”. Nie dałem rady z niego korzystać” – wspominał.
„To było w mojej psychice albo byłem leniwy, kto wie” – przyznał.
Papież dodał, że korzystał z włoskiej maszyny do pisania, którą kupił, gdy był w Niemczech.
„Ona mi pomogła. Została w Buenos Aires, tam jej używałem” – powiedział. Przyznał, że urządzenia najnowszych technologii to nie jego świat.
„Ale wy musicie ich używać, tylko jako pomoc, by komunikować się” – radził.
Zauważył, że nie może pominąć kwestii niebezpieczeństw, wynikających z używania nowych mediów, śledzenia wiadomości i oglądania programów przez cały dzień.