
Dyrektor Naszej Niwy Nastassia Rouda uważa, że obecnie nie da się uczciwie pracować jako dziennikarz na Białorusi.
„Bycie dziennikarzem niezależnego medium w kraju oznacza samobójstwo. Po prostu idziesz do więzienia na podstawie kodeksu karnego” – podkreśliła.
Poinformowała, że obecnie za publikacje w Naszej Niwie odpowiadają ci dziennikarze, którzy są poza Białorusią.
„Wszyscy są zestresowani. Część została na Białorusi, oni teraz nie pracują” – zaznaczyła.
Ci którzy pozostali w kraju, mają czas do namysłu, czy są gotowi do wyjazdu, aby kontynuować tam pracę.
„Naszym zadaniem jest stworzyć warunki, aby redakcja w jakimś nowym formacie odrodziła się poza Białorusią” – dodała.
Nastassia Rouda zaznaczyła, że redakcja Naszej Niwy chciała pozostać w kraju, ale po zatrzymaniu 4 jej pracowników, jest to niemożliwe.
Strona NN.by została zablokowana 8 lipca. Tego dnia rozpoczęły się przeszukania. Dwa dni wcześniej, na podstawie decyzji białoruskiego rządu, zamknięto biuro zarejestrowanego w Polsce Euroradia w Mińsku. Jego redaktor naczelny Paweł Swiardłou mówi, że przygotowuje przeprowadzkę pracowników do Warszawy. Przypomniał, że biuro (oficjalnie punkt korespondencyjny) w białoruskiej stolicy działało prawie 12 lat, od 2009 roku.
„W tym czasie były przeszukania i zatrzymania, ale nasze biuro działało, a władze uznawały nasze prawo, żeby zajmować się dziennikarstwem. Teraz przestały je uznawać” – zaznaczył.
Pod koniec czerwca o częściowej przeprowadzce na Ukrainę poinformował krytyczny wobec reżimu portal sportowy Tribuna. W Kijowie znajduje się biuro techniczne tego medium, a dziennikarze nadal pracują na Białorusi.