• Świat
  • 22 października, 2024 9:18

Minister MSZ Sikorski o braku Polski na spotkaniu w Berlinie

Szef MSZ Radosław Sikorski ocenił w poniedziałek, że byłoby lepiej, gdyby Polska była zaproszona na piątkowe spotkanie przywódców w Berlinie. Ale, jak zaznaczył, Polska nie jest obecna we wszystkich formatach, a ważniejsze niż rozmowy w stolicy Niemiec, były efekty ostatniej Rady Europejskiej.

PAP
Minister MSZ Sikorski o braku Polski na spotkaniu w Berlinie

fot. PAP/Marcin Obara

W piątek w Berlinie spotkali się: prezydent USA Joe Biden, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz i premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. Omawiali możliwość zakończenia wojny Rosji przeciwko Ukrainie oraz sytuację na Bliskim Wschodzie. Nieobecność przedstawicieli Polski została przez niektórych zinterpretowana jako fakt, że nasz kraj „wypada z dyplomatycznej gry” w kwestii Ukrainy.

Sikorski był pytany w poniedziałek w TVN24, czy nieobecność Polski na spotkaniu w Berlinie wynikała z decyzji kanclerza Scholza. „Zapewne tak, przeważnie gospodarze decydują o tym, kogo chcą zaprosić” – powiedział szef MSZ.

Zaznaczył, że np. w zeszłym tygodniu reprezentował Polskę na Szczycie Procesu Berlińskiego, czyli inicjatywy, która wspiera współpracę regionalną Bałkanów Zachodnich. Dodał, że jest też szereg innych spotkań międzynarodowych. 

„Nie we wszystkich formułach jesteśmy obecni” – powiedział szef polskiej dyplomacji.

Sikorski przekonywał, że podczas piątkowego spotkania w Berlinie nie zapadły żadne decyzje ws. Ukrainy.

„Z tego, co słyszę i tak Bliski Wschód zdominował decyzje i proszę pamiętać, że to było spotkanie zorganizowane „na chybcika”, w zastępstwie tego spotkania, na którym miał być prezydent Andrzej Duda w Ramstein, więc ja bym nie przykładał do tego aż tak dużej wagi” – mówił szef MSZ.

Stwierdził też, że ważniejsza była Rada Europejska, na której – jak zaznaczył – cała Europa poparła strategię migracyjną Polski.

„Myśmy się spodziewali, że UE przyjmie do wiadomości naszą strategię migracyjną, a UE przyjęła ją jako swoją, to jest naprawdę duża rzecz (…). To było znacznie ważniejsze spotkanie niż to, de facto, pożegnanie (prezydenta USA) Joe Bidena z krajami, które tam (w Berlinie) były” powiedział szef MSZ.

Jednocześnie przyznał, że „lepiej by było, gdyby Polska była zaproszona”; dodał, że z powodu nieobecności Polski, kanclerza Scholza skrytykowała już niemiecka opozycja.

„Mam nadzieję, że to da do myślenia naszym sąsiadom, bo przypomnę, że wtedy, gdy Polska jest obecna, to decyzje są lepsze” – przekonywał Sikorski.

Do spotkania w stolicy Niemiec doszło po tym, gdy nie odbył się planowany na połowę października w Ramstein w Niemczech szczyt dotyczący obrony Ukrainy. Berlińskie spotkanie zorganizował kanclerz Niemiec.

PODCASTY I GALERIE