
„Jeżeli nasi wschodni sąsiedzi chcą zbliżyć się do wartości reprezentowanych przez UE, to jest to ich suwerenna decyzja” – powiedziała Merkel w Bundestagu przed odlotem do Rygi, gdzie wieczorem rozpocznie się szczyt Partnerstwa Wschodniego.
„Nikt nie ma prawa blokować im tej wybranej przez nich samych drogi” – podkreśliła szefowa niemieckiego rządu.
„W XXI wieku odrzucamy myślenie w kategoriach stref wpływów; dotyczy to również sytuacji na Ukrainie” – mówiła kanclerz. Jak zaznaczyła, współpraca z krajami wschodnioeuropejskimi nie jest skierowana przeciwko innym krajom, a w szczególności nie jest skierowana przeciwko Rosji. Zapewniła, że kraje kooperujące z UE nie muszą rezygnować ze współpracy z Rosją. Zadeklarowała, że jest gotowa do dialogu z Moskwą o problemach, wynikających z umów stowarzyszeniowych z Ukrainą, Gruzją czy Mołdawia.
Merkel zastrzegła, że program Partnerstwa Wschodniego „nie jest instrumentem polityki rozszerzenia UE”. „Nie wolno nam rozbudzać fałszywych nadziei, których nie będziemy mogli spełnić” – powiedziała, dodając, że Berlin mówi o tym otwarcie swoim partnerom ze Wschodu.
Opowiedziała się za indywidualnym podejściem UE do poszczególnych krajów uczestniczących w Partnerstwie Wschodnim. Respektujemy stanowisko Armenii, która oprócz intensywnych relacji z UE chce silnych związków z Rosją i Unią Eurazjatycką – wyjaśniła.
Kanclerz powiedziała, że ze względu na politykę wobec Ukrainy Rosja nie będzie uczestniczyć w szczycie G7 na początku czerwca w Bawarii.
Program Partnerstwa Wschodniego UE powstał ze wspólnej inicjatywy Polski i Szwecji, przedstawionej w 2009 roku. Obejmuje sześć krajów: Armenię, Azerbejdżan, Białoruś, Gruzję, Mołdawię i Ukrainę.