Podobnie o planach Trumpa donoszą Reuters i Politico, choć prezydent-elekt może jeszcze zmienić zdanie.
Rubio, wiceszef komisji ds. wywiadu w Senacie, był głównym rywalem i ostrym krytykiem Donalda Trumpa w wyścigu o republikańską nominację na prezydenta w wyborach 2016 r. Później jednak znacznie zbliżył się do Trumpa, doradzając mu m.in. przed debatą z Joe Bidenem w 2020 r., a w obecnym roku był w gronie rozważanych kandydatów na wiceprezydenta.
Pierwotnie posiadający kubańskie korzenie polityk należał do największych „jastrzębi” w sprawach polityki zagranicznej, lecz z biegiem czasu jego poglądy ewoluowały w kierunku wyrażanych przez Trumpa. Mimo początkowego poparcia dla Ukrainy, podczas przeciągającego się sporu o pakiet środków dla Kijowa Rubio był jednym z przeciwników ustawy, domagając się ostrych reform imigracyjnych.
Pytany wówczas przez PAP o krytykę tej postawy ze strony premiera Donalda Tuska odpowiadał, że Ameryka sama jest ofiarą „inwazji” i musi zająć się tym w pierwszej kolejności.
„Moje przesłanie dla Polski brzmi: jeśli stałaby się ofiarą inwazji ośmiu milionów nielegalnych imigrantów, zrozumielibyśmy, że woli zająć się tym, zanim zajmie się Ukrainą. (…) Popieram pomoc Ukrainie, ale musimy najpierw pomóc Ameryce. Ameryka nie przyda się Polsce i innym sojusznikom, jeśli jako kraj będziemy musieli przeznaczać coraz więcej zasobów na osiem milionów ludzi, którzy są tu nielegalnie” – mówił polityk.
W wywiadzie dla NBC tuż po wyborczym zwycięstwie Trumpa Rubio ocenił, że mimo dzielnego oporu Ukraińców, Ameryka nie powinna finansować „wojny w impasie” i konflikt powinien zostać doprowadzony do końca.
„Nie musisz być fanem Władimira Putina, by chcieć zakończenia wojny” – powiedział senator.
Wcześniej zapowiadał, że Trump będzie chciał zapewnić, by Ukraina była w dobrej pozycji negocjacyjnej.
Jeśli doniesienia się potwierdzą, Rubio będzie kolejnym politykiem z Florydy pełniącym ważną rolę w nowej administracji Trumpa. Wcześniej media doniosły o tym, że doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA zostanie kongresmen Michael Waltz, ideologicznie zbliżony do Rubio. Ambasadorką USA przy ONZ ma natomiast zostać kongresmenka Elise Stefanik z Nowego Jorku, obecna prezes klubu Republikanów w Izbie Reprezentantów.