
Prezydent Aleksander Łukaszenka podkreślił, że władze reagują na „wszelkie negatywne gesty wobec Białorusi”.
„Najważniejsze jest dla nas, aby w Mińsku nie wybuchł pożar. Bo to się zawsze dzieje: zaczyna się w stolicy i rozprzestrzenia się po całym kraju” – powiedział.
Łukaszenka wezwał także Litwę do zajęcia się swoimi sprawami zamiast krytykować władze Białorusi.
„Dlaczego w tak rozwiniętym, zreformowanym kraju jak Litwa nie pozostało już ludzi? Moim zdaniem, jest tam wiele problemów, którymi należy się zająć. I nie ma potrzeby zajmować się problemami sąsiadów, którzy traktowali cię dobrze i w pewnym sensie byli i są żywicielem, pracując w portach itp.” – powiedział.
Władze Litwy twierdzą, że nie ingerują w wewnętrzne sprawy Białorusi, a tylko troszczą się o bezpieczeństwo opozycyjnej kandydatki Światłany Cichanouskiej i apelują do społeczności międzynarodowej o reagowanie na łamanie praw człowieka na Białorusi.