
Gazeta powołuje się na źródło zbliżone do amerykańskiego Departamentu Stanu USA.
,,Oświadczenie prezydenta USA nie oznacza, że nie będziemy dalej współpracować z Moskwą w kwestiach, w których mamy wzajemne zrozumienie lub co najmniej punkty styczne. Chodzi przede wszystkim o Afganistan, walkę z terroryzmem i narkotykami, a także KRLD i Iran. Będziemy też kontynuować dialog na temat Syrii” – cytuje „Kommiersant” swojego rozmówcę.
,,Wszelako jest wątpliwe, aby w przewidywalnej przyszłości Biały Dom podjął nowe wysiłki, by skłonić Kreml do kompromisu w takich kluczowych sprawach, jak redukcja arsenałów jądrowych i obrona przeciwrakietowa. Wszystko, co mogliśmy zaproponować w tych dziedzinach, zostało przedstawione w kwietniowym posłaniu Obamy do Putina. Żadna z tych inicjatyw jednak nie zadowoliła Moskwy” – zauważył informator dziennika.
Źródło „Kommiersanta” podkreśliło, że „teraz piłka jest po stronie Federacji Rosyjskiej”.
,,Jeśli nie chce ona, aby „przerwa” w stosunkach się przeciągnęła, to powinna sama zademonstrować gotowość do produktywnej współpracy. Szczyty dla samych szczytów i relacje dla samych relacji – to nie nasza droga” – oznajmił waszyngtoński rozmówca gazety.
„Kommiersant” przekazuje również, iż źródło w MSZ Rosji zapewniło, że „Moskwa, nie bacząc na retorykę prezydenta USA, nie zamierza w rewanżu podejmować kroków, które odbiją się na realnym współdziałaniu”.