
„Upoważniamy mudżahedinów wewnątrz budynku, by podjęli działania przeciwko więźniom” – głosi komunikat rzecznika Al-Szabab opublikowany na stronie internetowej islamistów. Rzecznik dodał, że zakładnicy poniosą konsekwencje „presji wywieranej na mudżahedinów”. Grupa zapewniła także, że jest w kontakcie z terrorystami w Nairobi.
Armia kenijska informowała w nocy z niedzieli na poniedziałek, że większość zakładników jest już na wolności. Jednak w poniedziałek rano rzecznik armii płk Cyrus Oguna przyznał, że los przetrzymywanych osób pozostaje niejasny. „Czekamy jeszcze na potwierdzenie, co dzieje się w budynku” – powiedział Oguna.
Bilans ofiar ataku terrorystów pozostaje bez zmian: napastnicy zabili 68 osób, 175 zostało rannych, a 49 ludzi uważa się za zaginionych.
Nad ranem w poniedziałek słychać było intensywną strzelaninę i silne eksplozje dochodzące z oblężonego gmachu.
Szturm armii kenijskiej na centrum Westgate rozpoczął się w niedzielę o zmroku. Dwa wojskowe śmigłowce nadleciały nad budynek, słyszano odgłosy eksplozji i wymiany ognia. Z ostatnich doniesień wynikało jednak, że napastnicy wciąż ukrywają się w Westgate.
Członkowie Al-Szabab, mającej powiązania z Al-Kaidą, wtargnęli do centrum handlowego w sobotę. Według świadków napastnicy pozwolili wyjść z centrum muzułmanom, po czym otworzyli ogień do pozostałych klientów. Napastnicy domagają się wycofania kenijskich wojsk z Somalii; nie stawiają żadnych innych żądań.
Centrum Westgate w Nairobi jest licznie odwiedzane przez bogatych klientów, zarówno miejscowych, jak i zagranicznych.