KE pożycza środki na walkę ze skutkami pandemii. Tylko kto za to zapłaci?

19 czerwca odbędzie się wideoszczyt UE w sprawie przyszłego budżetu UE i funduszu odbudowy. Szefowie państw będą próbowali osiągnąć porozumienie przed wakacyjną przerwą. Z projektu KE wynika, że budżet UE na lata 2021-2027 ma wynosić 1,1 bln euro. Dodatkowo państwa członkowskie powinny mieć do dyspozycji 750 mld euro w grantach i pożyczkach w ramach instrumentu ożywienia gospodarczego. KE ma pożyczać pieniądze na rynkach finansowych przy użyciu swojego wysokiego ratingu kredytowego, ale kluczowe pytanie brzmi: co będzie z długiem, kto za niego zapłaci? Rozmawiamy o tym z Arnoldasem Pranckevičiusem, szefem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej na Litwie. 

Renata Butkiewicz

Komisja Europejska przedstawiła plan stymulacyjny o wartości 750 mld euro, który wraz z odnowionym budżetem UE na lata 2021-2027 powinien złagodzić kryzys wywołany przez koronawirusa i utorować drogę do zrównoważonej przyszłości.

KE ma pożyczać pieniądze na rynkach finansowych przy użyciu swojego wysokiego ratingu kredytowego, co powinno zapewnić niskie koszty pożyczek. Propozycje są obecnie przedmiotem gorących negocjacji między państwami członkowskimi.

Problemem może okazać się spłacanie zadłużenia. KE zakłada, że długi będą spłacane dzięki wpływom z podatków, które mają być dopiero wprowadzone. Proponuje, by spłacanie długów zaczęło się dopiero w 2028 roku i nie trwało dłużej niż 30 lat. Chodzi m. in. o podatek cyfrowy.

Według najnowszych prognoz, gospodarka mocno ucierpiała z powodu pandemii – UE stoi przed perspektywą skurczenia się gospodarki o co najmniej 7,4% w tym roku, czyli więcej niż podczas kryzysu gospodarczego w 2009 roku.

„Europa Na Bieżąco” – audycja nadawana w Radiu Znad Wilii – 103.8 FM w czwartki, co dwa tygodnie o 11.10. Redaktor Renata Butkiewicz, we współpracy z Komisją Europejską, opowiada o kulisach decyzji podejmowanych na szczeblu unijnym oraz jak się one przekładają na nasze życie.

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej