„Nigdy nie ukrywałem swojej pasji do karnawału i zdaję sobie sprawę z gospodarczego znaczenia tego wydarzenia kulturalnego dla naszego miasta. Dziś wydaje mi się to szalone, ale może w lipcu będziemy mogli zorganizować karnawał”- napisał na portalu społecznościowym Twitter.
We wrześniu 2020 roku kierownictwo Niezależnej Ligi Szkół Sambo w Rio de Janeiro, odpowiedzialnej za organizację karnawału, zdecydowało, że uroczystość ta, tradycyjnie odbywająca się w lutym przed rozpoczęciem katolickiego Wielkiego Postu, nie odbędzie się w 2021 roku o zwykłej porze. Możliwość zorganizowania później karnawału nie była wówczas wykluczona, ale nie podano innej daty. Teraz postanowiono porzucić ten pomysł.
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że wszystkie szkoły samby, z wyjątkiem Primeira de Mangueira, nie mają funduszy na zorganizowanie swoich występów z powodu pandemii.
Odwołanie karnawału będzie ogromnym ciosem dla gospodarki Brazylii, która już teraz została silnie nadwyrężona przez trwającą pandemię. Według szacunków, jak podaje Gazeta Prawna, przychody z branży turystycznej stanowią 8 proc. brazylijskiego PKB.
Rocznie z okazji słynnego karnawału do Rio przybywa blisko milion turystów z całego świata. To ogromne ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa, tym bardziej, że Brazylia jest jednym z krajów najbardziej dotkniętych epidemią SARS-CoV-2.
Według portalu Worldometers Brazylia jest jednym z trzech krajów o najgorszej sytuacji epidemiologicznej. Od początku pandemii zanotowano tam 8,7 mln przypadków koronawirusa, a prawie 214,2 tys. zmarło.
Na podst. BNS, National Geographic