
Będzie to też prośba, by byli naszymi ambasadorami – dodał.
„Na pewno w poniedziałek, (…), napiszę list do wszystkich środowisk polonijnych. Do wszystkich tych, do których mamy adresy” – powiedział Karczewski w radiu RMF FM. Dodał, że list będzie miał formę otwartą i ukaże się także w internecie.
List – jak mówił – ma wyjaśnić obecną sytuację związaną z nowelizacją i „jaka była intencja tej ustawy” i „w jakim jesteśmy miejscu dyskusji, debaty; co chcemy osiągnąć, jaka jest prawda”. „(Będzie to) prośba do wszystkich środowisk polonijnych, do wszystkich tych, którzy czują korzenie polskie, do tych, którzy czują się Polakami, prośba o to, by byli naszymi ambasadorami – powiedział Karczewski
Pokreślił, że list ma służyć także jako „zakamuflowany” apel do opozycji. „W (ubiegłą) niedzielę oglądałem programy polityczne w różnych (…) telewizjach. Opozycja mówiła podobnie jak politycy Prawa i Sprawiedliwości. Później ta debata w Senacie pokazała, że jest moment gdzie można +dokopać+ (…) gdzie znowu (mamy) totalną opozycję” – stwierdził Karczewski.
Zapytany, czy taki list nie powinien być skierowany także do międzynarodowych środowisk, amerykańskich, żydowskich czy ukraińskich, Karczewski odpowiedział: „pomyślimy”.
Podkreślił, że Senat sprawuje opiekę nad Polonią. „Mamy bardzo dużo kontaktów z Polonią, więc liczę na bardzo dużą aktywność Polonii” – dodał marszałek Senatu.
Zapytany o to, jaką decyzję ws nowelizacji ustawy o IPN powinien podjąć prezydent, Karczewski odpowiedział: „Mam nadzieję, że prezydent w szybkim czasie podejmie decyzję i podpisze ustawę”. „Ja myślę, że pan prezydent kilkakrotnie wypowiadał się w trakcie prac. Już w Senacie, już po uchwaleniu przez Sejm, mówił bardzo wyraźnie, że wspiera tę ustawę” – powiedział marszałek.
„(Prezydent) mówił o prawdzie, mówił o tym, że nie może dochodzić do sytuacji takiej, gdzie ofiara jest nazywana katem” – dodał.
Marszałek Senatu ocenił, że w tej chwili „pan prezydent, czy my wszyscy, jesteśmy w takiej sytuacji, w jakiej był Senat”. „Pojawiają się różnego rodzaju naciski, to też podwyższa troszeczkę temperaturę sporu. Myślę, że teraz już podpisanie tej ustawy, czy zakończenie tego etapu, spowoduje takie pewnego rodzaju wyciszenie i taką możliwość do tego, żeby usiąść przy stole i porozmawiać” – dodał.
Nawiązał do doniesień o tym, że ambasador Izraela Anna Azari może zostać odwołana do swego kraju, w przypadku podpisania nowelizacji ustawy o IPN przez prezydenta. „To samo pani ambasador mówiła podczas rozmowy ze mną. Będzie to bardzo złe, niedobre i mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Naszym zadaniem jest to, żeby w tej chwili obniżyć emocje i usiąść do rzetelnej rozmowy” – podkreślił.
Dopytywany co w sytuacji, gdyby prezydent nie podpisał nowelizacji uznając, że wyrządza ona więcej złego niż dobrego, Karczewski odpowiedział, że „wtedy będziemy się zastanawiali”. „Ale myślę, że do tego nie dojdzie” – dodał.
Na uwagę, że pojawiają się wątpliwości choćby w tłumaczeniu na język angielski i zapytany o możliwość doprecyzowania pewnych zapisów nowelizacji odpowiedział, że o tych wszystkich sprawach rozmawiał również z ambasador Izraela Anną Azari.
„Przeprowadziliśmy długą rozmowę. Rozmawiałem o tłumaczeniu. Pani ambasador powiedziała, że faktycznie, to tłumaczenie nie było idealne i nie było profesjonalne, i że zamówiła profesjonalne tłumaczenie. A więc proszę państwa wtedy, kiedy my już w Senacie pracowaliśmy nad tą ustawą, dopiero była mowa o profesjonalnym przetłumaczeniu tej ustawy. To tłumaczenie najprawdopodobniej wprowadziło pewien zamęt i nie było doskonałe, mogło wprowadzać takie pewne komplikacje” – powiedział Karczewski.
Dopytywany, co by się stało gdy pewne sprawy, co do których są wątpliwości były wyłączone z nowelizacji odpowiedział: „może jakiś suplement do tej ustawy, być może jeszcze należy dodać”. „Też były takie trochę dla mnie zaskakujące prośby o to, by w uzasadnieniu zmienić coś. (…) Nie znalazłem w tym uzasadnieniu nic takiego, co należałoby zdecydowanie zmienić. Ja czytam zapisy tej ustawy (…) wielokrotnie. Zastanawiałem się, analizowałem to, i według mnie, takie enumeratywne wyszczególnienie takich określeń, które godziłyby w nasz interes, godziłyby w naszą godność, byłoby bardzo trudne” – powiedział marszałek Senatu.
Nowela ustawy o IPN wprowadza kary grzywny lub więzienia do lat trzech za przypisywanie, publicznie i wbrew faktom, polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne. Uchwalona w ubiegły piątek przez Sejm i zaakceptowana w czwartek przez Senat nowelizacja ustawy o IPN trafiła już do prezydenta Andrzeja Dudy.