
„Dla Francuzów, dla Niemców i wszystkich Europejczyków” – napisał prezydent Macron, nawiązując do pracy, jaką muszą wspólnie wykonać z Merzem, aby zapewnić Europie niezależność i bezpieczeństwo.
Portal analityczny Le Grand Continent ocenił, że po raz pierwszy od początku lat 90. na czele Francji i Niemiec stoją politycy, którym zależy na rozbudowie projektu europejskiego.
Autorzy artykułu, analitycy Shahin Vallee i Joseph de Weck, tłumaczą, że dla poprzednika Merza, Olafa Scholza, rozwój Unii Europejskiej nie był priorytetem, a za jego rządów relacje Berlina z Paryżem stały się chłodne.
Komentatorzy portalu uważają, że jeśli Francja i Niemcy chcą pełnić przywódczą rolę w UE i zapewnić Wspólnocie niezależność, to oba te państwa muszą w pełni dokonać Zeitenwende, czyli zwrotu w polityce zagranicznej i bezpieczeństwa, którą poprzedni niemiecki kanclerz Scholz zapowiedział po rosyjskiej pełnowymiarowej agresji na Ukrainę w lutym 2022 r.
Według Le Grand Continent Francja chciałaby, aby w zamian za rozszerzenie francuskiego parasola atomowego Niemcy zgodziły się na utworzenie wspólnego europejskiego kredytu, z którego sfinansowane zostałyby inwestycje w zbrojenia. Jak podkreślono w tekście, na takim przedsięwzięciu skorzystałby głównie francuski przemysł zbrojeniowy, dlatego Niemcy nie mogą zgodzić się na taki ruch ze względów politycznych.
Rozszerzenie parasola jądrowego Francji na inne państwa Unii Europejskiej stałoby się możliwe pod warunkiem rozbudowy francuskich sił nuklearnych. Partnerem w tym projekcie byłaby Wielka Brytania, która również dysponuje bronią jądrową, a jej współpraca z Francją w tej dziedzinie została zdefiniowana w traktacie z Lancaster House, podpisanym w 2010 r.
Le Grand Continent zwrócił jednak uwagę, że jeśli europejski projekt obronny nie nabierze kształtu, to Polska, która jest ważnym partnerem Francji i Niemiec, może podjąć kroki, aby zapewnić sobie własny arsenał jądrowy. Autorzy widzą potencjalnego partnera Polski w tym przedsięwzięciu w Ukrainie.
Merz po spotkaniu z Macronem w Paryżu uda się do Warszawy, gdzie podejmie go polski premier Donald Tusk. Francuski dziennik „Le Monde” podkreślił, że wizyta w Polsce jest bardzo ważną inicjatywą nowego kanclerza, ponieważ akcentuje potrzebę europejskiej solidarności i współpracy w niebezpiecznych czasach.
Gazeta przypomniała, że Macron i Merz zdążyli się już lepiej poznać i przygotować środową wizytę, gdy ówczesny pretendent do urzędu kanclerza spędził pod koniec lutego trzy godziny z Macronem, omawiając dwustronne relacje podczas kolacji w Pałacu Elizejskim. Zdaniem „Le Monde”, oprócz kwestii związanych z bezpieczeństwem i współpracą w ramach Unii Europejskiej, przywódcy będą rozmawiać o rozwoju współpracy w energetyce i handlu.
We wtorek niemiecki parlament wybrał na kanclerza chadeka Friedricha Merza w powtórzonym głosowaniu. Kandydata trójpartyjnej koalicji CDU, CSU i SPD w poparło 325 posłów. Wymagana większość bezwzględna wynosiła 316 głosów. Przeciwko głosowało 289 parlamentarzystów.