„Chcę powiedzieć, że byłem i jestem popychany do zastosowania różnych środków, sposobów rozwiązania tej sytuacji, ale chcę też powiedzieć, że nie chcę walczyć. Nie chcę, by jakiekolwiek decyzje były podejmowane tak radykalną metodą” – podkreślił Janukowycz.
„Ja chcę ocalić państwo i wznowić jego stabilny rozwój. I to jest moim celem. Wszystko, co dziś robimy, ma służyć temu, by w kraju nastał pokój” – powiedział.
Prezydent ocenił, że w trwającym od listopada konflikcie miedzy władzą a opozycją należy dążyć do kompromisu. „Kiedy my idziemy na ustępstwa, to chcemy, żeby i opozycja szła na ustępstwa. Tu nie chodzi o to, czy wygra władza czy opozycja. Tutaj powinna zwyciężyć Ukraina” – zaznaczył.
Oceniając przyczyny wybuchu masowych protestów w jego kraju, Janukowycz powiedział, że ludzi pchnęła do nich „romantyczność”. „Była to w dużej mierze romantyczność, emocje i marzenia, które do tego doprowadziły. To było najważniejsze” – oznajmił.
Zdaniem szefa państwa rozczarowanie Ukraińców, wywołane decyzją o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską, można zrozumieć, jednak społeczeństwo nie znało wszystkich szczegółów tego porozumienia. „Nastroje ludzi i producentów były odmienne” – powiedział.
Janukowycz powtórzył, że umowy o stowarzyszeniu nie podpisano, gdyż oznaczałaby ona dla Ukrainy „katastrofę społeczną i gospodarczą”.
Wyraził także nadzieję, że konflikt zostanie niebawem uregulowany, i zadeklarował, że jeśli obywatele chcą dyskutować o zmianach w państwie drogą referendum, on na takie rozwiązanie przystanie.
Prezydent odrzucił jednocześnie możliwość dyskusji o federalizacji Ukrainy w obecnej chwili. Jego zdaniem w tej sprawie nie można kierować się emocjami.
„Ta idea od dawna krąży po korytarzach polityki i w społeczeństwie, jednak nie jest to czas, by ją omawiać” – powiedział Janukowycz.