Niezwykła sukienka, która zwróciła uwagę krytyków, była zaprojektowana z myślą o więźniach politycznych. Sukienka była złożona z 1200 portretów więźniów politycznych, niesprawiedliwych zakładników reżimów na Białorusi. Po otrzymaniu nagrody odczytała list do rodzin tych osób.
„Dziękuję wam za wychowanie tak dzielnych i niezłomnych ludzi. Płaczę na samą myśl o tym, ile nerwów i zdrowia kosztuje was to poświęcenie. Jak bardzo cierpicie, znosząc wiadomości o nieludzkich warunkach przetrzymywania i prześladowania waszych bliskich. Kiedy niemowlę oderwane jest od piersi matka na lata, bo wstawiła komentarz w sieci. Nie wyobrażam sobie, jak to jest, gdy twój rodzic, rodzeństwo, dziecko czy małżonek są torturowani, a ty nie możesz nic z tym zrobić” – napisała w liście Jana Shostak.
Dodała, że ona myśli o każdym, o ich bezsennych nocach, o podróżach do kolonii karnych, aby spotkać się z bliskimi i listach, które są cenzurowane oraz odwoływanych bez jawnych przyczyn spotkaniach w tychże koloniach.
Powiedziała, że oznaczanie więźniów politycznych żółtą oznaką jest złośliwe i okrutne, przez co nie są zaliczani do ludzi.
„Nowi rodacy i rodaczki, Nowacy i Nowaczki, mam nadzieję, że mój głos otworzy wasze serca i skłoni do gestów wsparcia na różnych poziomach” – rzekła, po czym zaprosiła do minuty krzyku dla Białorusi.
W maju ubiegłego roku podczas konferencji białoruskich opozycjonistów zorganizowanej przed Ambasadą Białorusi w Warszawie J. Shostak wydała minutowy krzyk. To był krzyk rozpaczy i wołania o pomoc. W ten sposób chciała przypomnieć, co się dzieje na Białorusi.
Na podstawie ksiazki.wp.pl