
Boeing 737-500 firmy Sriwijaya Air rozbił się w sobotę po południu, około cztery minuty po starcie z międzynarodowego lotniska Soekarn-Hatta w Dżakarcie. Leciał do Pontianaku na wyspie Borneo.
Jeden z okrętów wojennych przechwycił sygnał samolotu i nurkowie wyciągnęli wrak z głębokości około 23 m, podało Ministerstwo Transportu, powołując się na Hadi Tjahjanto, dowódcę wojska indonezyjskiego.
Prezydent kraju, Jok Widod, wyraził „wielkie współczucie” i wezwał obywateli do „wspólnej modlitwy w celu znalezienia ofiar”.
Jednak gorączkowe poszukiwania nie dawały nadziei na znalezienie żywych ludzi.
Agencja poszukiwawczo-ratunkowa stwierdziła, że do tej pory zebrała szczątki ludzi, które mieszczą się w pięciu specjalnych torbach, a także części samolotu.
Według korespondentów agencji informacyjnej AFP, wśród znalezionych przedmiotów znalazły się ubrania, uszkodzona opona i koło, kamizelki ratunkowe i części wraku samolotu.
Wszystkie 62 osoby, które znajdowały się w samolocie – to Indonezyjczycy.