52-letni maszynista jest oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci. W katastrofie zginęło 79 ludzi.Francisco Jose Garzon Amo musi raz w tygodniu meldować się w sądzie, zdeponować paszport i nie może bez zezwolenia opuszczać Hiszpanii przez okres sześciu miesięcy. Ma też zakaz prowadzenia pociągów.
Mężczyzna przez prawie dwie godziny był przesłuchiwany przez sąd w Santiago de Compostela w północno-zachodniej Hiszpanii. Kolejarzowi postawiono ,,79 zarzutów zabójstwa i przyczynienia się do wielu obrażeń z powodu niezachowania ostrożności zawodowej”.
W czasie posiedzenia za zamkniętymi drzwiami maszynista przyznał, że prowadził pociąg zbyt szybko.
Sąd zdecydował, że maszynista może zostać zwolniony, tłumacząc, że nie istnieje ryzyko ucieczki ani niszczenia dowodów. Żadna z zainteresowanych stron – koleje RENFE, przedsiębiorstwo obsługujące infrastrukturę kolejową ADIF ani firmy ubezpieczeniowe – nie wystąpiła z wnioskiem, by Garzon przebywał w areszcie do rozpoczęcia procesu.
Władze przypuszczają, że przyczyną katastrofy była nadmierna prędkość, jaką rozwinął jadący z Madrytu pociąg na odcinku, gdzie obowiązywało ograniczenie do 80 km/h. Do wypadku doszło na niebezpiecznym zakręcie kilka kilometrów przed Santiago de Compostela.
W mieście tym, które jest ośrodkiem kultu św. Jakuba (Starszego) apostoła, pielgrzymi przynoszą do katedry i na plac przed nią kwiaty i świece. W poniedziałek wieczorem mają odbyć się pogrzeby ofiar wypadku.
Według Associated Press śledczy muszą ustalić, czy maszynista nie użył hamulców, czy też doszło do awarii.