Jak przekazała agencja Reutera, domniemanym zastępcą Nasrallaha był Haszem Safieddine, ale on również został wyeliminowany przez izraelską armię. Jego śmierć została potwierdzona przez Hezbollah 23 października.
Kasem był numerem dwa w Hezbollahu od 1991 roku, kiedy zastąpił Abbasa al-Musawiego, zabitego przez izraelską armię.
Pełnił również rolę rzecznika Hezbollahu i udzielił wielu wywiadów zachodnim mediom. Po śmierci Nasrallaha jako pierwszy 8 października wydał oświadczenie w imieniu całej organizacji, w którym zadeklarował, że Hezbollah nie zaprzestanie walki z Izraelem i wkrótce wybierze nowego przywódcę.
Kasem urodził się w stolicy Libanu, Bejrucie, w 1953 roku. W młodym wieku rozpoczął karierę polityczną i w pełni się w nią zaangażował po rewolucji islamskiej 1979 roku w Iranie – przekazał Reuters. Uczestniczył w spotkaniach, które doprowadziły do powstania Hezbollahu w odpowiedzi Iranu na izraelską inwazję Libanu w 1982 roku.
Hezbollah regularnie ostrzeliwuje północ Izraela od ponad roku, gdy wybuchła wojna w Strefie Gazy. Deklaruje, że jest to gest solidarności z palestyńskim Hamasem. Uderzenia spotykają się z silnymi kontratakami. W ostrzałach Hezbollahu na północny Izrael zginęło kilkadziesiąt osób, a ok. 60 tys. mieszkańców musiało zostać ewakuowanych i do dziś nie może wrócić do domów.
Na początku września Izrael nasilił ataki na cele tej organizacji po przypisywanym izraelskim służbom zsynchronizowanym ataku na urządzenia komunikacyjne Hezbollahu, a od początku października prowadzi również ofensywę lądową na południu Libanu.
Według mediów i władz libańskich trwająca ponad miesiąc eskalacja konfliktu wymusiła ucieczkę ok. 1,2 mln mieszkańców Libanu.
Izraelska armia informuje, że przez ostatni rok zginęło ponad 2 tys. bojowników Hezbollahu, w tym niemal wszystkich wyższych dowódców, a także zlikwidowano dużą część potencjału bojowego tego ugrupowania. Mimo to Hezbollah nadal codziennie atakuje Izrael.