
Meimarakis powiedział dziennikarzom, że uważa za „bezużyteczne” nowe wybory, które według wcześniejszych zapowiedzi mogą się odbyć 20 września. Polityk zapowiedział, że „w celu uniknięcia w tym momencie negatywnych skutków, jakie te wybory mogłyby wywrzeć w długiej perspektywie”, będzie próbował utworzyć nowy rząd.
Meimarakis otrzymał z rąk prezydenta Prokopisa Pawlopulosa mandat do powołania nowego gabinetu; szef Nowej Demokracji ma na to trzy dni.
Zgodnie z grecką konstytucją, jeśli aktualny rząd zrezygnuje w ciągu roku od ostatnich wyborów, prezydent musi przekazać kolejno liderom partii opozycyjnych mandat do utworzenia rządu, poczynając od największego opozycyjnego ugrupowania w parlamencie. W czwartek do dymisji podał się premier Aleksis Cipras, którego rząd powstał w wyniku wyborów w styczniu.
Cipras ustąpił w związku z rebelią w swojej partii – Syrizie. Ustępujący premier wezwał prezydenta Pawlopulosa do jak najszybszego rozpisania przedterminowych wyborów parlamentarnych. Cipras liczy na wzmocnienie swej pozycji po głosowaniu.
Zgodnie z konstytucją jeśli wysiłki największej partii opozycyjnej mające na celu sformowanie rządu okażą się bezowocne, mandat dostaje druga co do wielkości partia opozycji, a następnie trzecia. Jeśli także te próby zakończą się fiaskiem, prezydent rozpisuje wybory.
Zbuntowani posłowie z Syrizy, o radykalnie lewicowych poglądach, ogłosili utworzenie nowego ugrupowania o nazwie Jedność Ludowa. Z 25 posłami będzie to trzecia co do wielkości partia w parlamencie. Na czele tej formacji stanie były minister energetyki Panajotis Lafazanis. Jest on zwolennikiem przywrócenia w Grecji drachmy i wycofania się Aten ze spłaty zadłużenia wobec międzynarodowych kredytodawców.