
NATO musi upewnić opinię publiczną, że ma możliwości i środki, by sprostać konfrontacji z Rosją – powiedział gen. Pavel, który w czerwcu obejmie stanowisko szefa Komitetu Wojskowego NATO, czyli naczelnego organu wojskowego Sojuszu Północnoatlantyckiego.
„Rosjanie bardzo zręcznie prowadzą wojnę informacyjną i psychologiczną zarówno w kraju, jak i zagranicą (…). Rosyjscy przywódcy zdołali, być może na zdumiewającą skalę, zjednoczyć opinię publiczną wokół koncepcji, że wszelkie zło, które dzieje się w Rosji, jest inicjowane przez Zachód, że przewodzą temu Stany Zjednoczone, a Rosja znów znalazła się w położeniu, w którym musi się bronić” – wyjaśnił gen. Pavel.
Kraje członkowskie NATO powinny wydawać więcej na obronność, prowadzić więcej manewrów wojskowych i zamanifestować stanowczość wobec posunięć Moskwy – dodał przyszły wojskowy szef NATO.
Wyjaśnił też, że siły Sojuszu powinny być przygotowane na reagowanie na niekonwencjonalne działania wojenne, takie jak wojna hybrydowa na wschodniej Ukrainie.
Rosja wdrożyła „szeroki i kosztowny” program modernizowania swych sił zbrojnych i NATO powinno na to stosownie zareagować.
Pavel przypomniał, że w 2013 roku NATO przeprowadziło ćwiczenia w krajach bałtyckich i Polsce; uczestniczyło w nich 6 tys. żołnierzy. W tym samym okresie Rosja przeprowadziła na zachodzie kraju manewry z udziałem 38 tys. żołnierzy.
„Tych manewrów nie sposób porównać” – powiedział generał, dodając, że fakt, iż Moskwa przedstawiła te działania jako ćwiczenia na wypadek ataków terrorystycznych jest kpiną.
„Jest rzeczą absolutnie właściwą odpowiedzieć na to manewrami na taką samą skalę, choćby po to, by upewnić opinię publiczną, że jesteśmy w stanie postawić w stan gotowości takie siły i wysłać mocny sygnał Rosjanom, że mamy takie możliwości i jeśli to będzie konieczne, jesteśmy w stanie z nich skorzystać” – powiedział Pavel i dodał: „Sądzę, że to ważny sygnał”.