
Firma poinformowała, że będzie musiała wyłączyć kolejną turbinę gazową ze względu na „stan techniczny silnika”.
W czerwcu Gazprom ostro ograniczył dostawy gazu przez Nord Stream. Firma wyjaśniła, że stało się tak, ponieważ turbina gazowa wyprodukowana przez niemiecką firmę Siemens nie została zwrócona na czas po naprawach w Kanadzie.
Niemcy, które odbierają najwięcej rosyjskiego gazu zużywanego tym gazociągiem, stwierdziły, że ich zdaniem podaż została zmniejszona z powodów politycznych – zachodnich sankcji nałożonych na Rosję w związku z wojną na Ukrainie.
Berlin i Ottawa ostatecznie uzgodniły, że Kanada przekaże turbinę Niemcom, które z kolei przekażą ją rosyjskiemu gigantowi gazowemu Gazpromowi, aby uniknąć naruszenia kanadyjskich sankcji.
Od 11 do 21 lipca gazociąg był czasowo wstrzymywany na „planowe prace konserwacyjne”, a Komisja Europejska przygotowywała się na to, że po tych pracach dostawy gazu nie zostaną wznowione.
Mimo to Gazprom wznowił dostawy gazu do Niemiec 21 lipca, ale tylko na 40% przepustowości gazociągu.