„Podczas tego nowego procesu kluczowe znaczenie ma to, by wszystkie ugrupowania polityczne działały z niezbędną wrażliwością i przyjęły odpowiedzialną postawę, by utrzymać atmosferę stabilności i zaufania, a także osiągnięcia demokracji” – oświadczył szef państwa w oświadczeniu.
W pierwszym komentarzu po wyborach dodał, że żadna partia nie otrzymała mandatu do samodzielnego rządzenia.
„Opinia naszego narodu ma decydujące znaczenie” – podkreślił Erdogan. „Wierzę, że rezultaty, które nie dają żadnej partii możliwości stworzenia rządu jednopartyjnego, zostaną w zdrowy i realistyczny sposób ocenione przez każde ugrupowanie” – dodał.Wcześniej wicepremier Numan Kurtulmus poinformował, że AKP, która od 13 lat rządziła samodzielnie, będzie próbowała stworzyć rząd koalicyjny, ale jeśli zakończy się to fiaskiem, niewykluczone są przedterminowe wybory.
W niedzielnych wyborach islamistyczno-konserwatywna AKP otrzymała jedynie 40,7 proc. głosów i dostanie 258 mandatów. Po raz pierwszy od 2002 roku partia, na której czele do ubiegłego roku stał Erdogan, utraciła większość absolutną wynoszącą 276 mandatów w 550-miejscowym parlamencie.
Według najnowszych wyników na drugim miejscu w niedzielę, z wynikiem ok. 25,1 proc. (co przełoży się na 132 miejsca w parlamencie), znalazła się Partia Ludowo-Republikańska (CHP), zrzeszająca świeckich wyborców o przekonaniach socjaldemokratycznych. Trzecia jest ultraprawicowa Nacjonalistyczna Partia Działania (MHP) z ok. 16,3 proc. głosów (80 miejsc).
Kurdyjska Ludowa Partia Demokratyczna (HDP) zdobyła 13,1 proc. głosów, przekraczając 10-procentowy próg wyborczy i do parlamentu wprowadzi 80 deputowanych. Dotychczas miała ona 29 deputowanych, ale byli oni wystawiani w wyborach jako kandydaci niezależni.
Wszystkie trzy partie opozycyjne wstępnie odrzuciły możliwość wejścia w koalicję z AKP.
Jak podkreślają komentatorzy, wyniki głosowania są ciosem dla Erdogana, który liczył na to, że dzięki wysokiemu wynikowi partii, którą prowadził do zwycięstwa w poprzednich wyborach, będzie mógł zwiększyć swoje uprawnienia, wprowadzając system prezydencki w stylu amerykańskim.
Erdogan mocno angażował się w kampanię przed wyborami, choć konstytucja zabrania tego szefowi państwa.