
„Według mnie prawdopodobnie mamy do czynienia z podłożeniem ładunku wybuchowego, mógł on zostać umieszczony niedawno lub w przeszłości, tego nie wiemy” – stwierdził Liwang.
Kto mógł dokonać sabotażu? Marynarka wojenna czy wystarczyła do tego łódź rybacka? „Nie możemy niczego wykluczyć, to mogła być niewielka organizacja, która posiada kompetencje i wyposażenie, ale też kraj z regionu Morza Bałtyckiego” – odpowiedział ekspert.
Jak dodał, „problematyczne może być znalezienie dowodów na dnie morza, a zanim śledczy przystąpią do pracy, musi opaść osad”. „Wybuch zawsze powoduje zniszczenie tego, co znajduje się w pobliżu. W przypadku podwodnego gazociągu, z którego od kilku dni wydostaje się gaz, tworząc ruch wody, szukanie zwłaszcza niewielkich śladów będzie ekstremalnie trudne” – podkreślił.
Szwedzka Straż Przybrzeżna opublikowała w czwartek nowe zdjęcia z dwóch miejsc wycieku gazu w pobliżu Bornholmu. Jeden z gejzerów unosi wodę z ogromną siłą, drugi z nieco mniejszą.
Według prognoz szwedzkich i duńskich władz gaz powinien przestać wydostawać się w niedzielę. Dopiero wówczas na miejscu do pracy będą mogli przystąpić prokuratorzy. Oddzielne dochodzenia prowadzi szwedzki prokurator we współpracy ze służbami bezpieczeństwa SAPO oraz duńska policja. Szwedzka Straż Przybrzeżna dysponuje robotem podwodnym z kamerą.
Hans Liwang jest docentem systemów obronnych w Szwedzkiej Akademii Obrony oraz naukowcem zajmującym się inżynierią morską w Królewskim Instytucie Technologicznym w Sztokholmie.