• Świat
  • 2 stycznia, 2014 12:18

Eksperci: Euro ma kłopoty

Eksperci są niemal zgodni: strefa euro ma za sobą najtrudniejszą fazę kryzysu. Większość z nich uważa jednak, że Europa nie wyciągnęła z tego załamania właściwych wniosków, co wróży eurolandowi, a właściwie całej Unii Europejskiej, wiele kłopotów.

PAP
Eksperci: Euro ma kłopoty

Fot. BFL/Tomas Urbelionis

Od środy strefa euro, po przystapieniu Łotwy, skupia już 18 państw.

Kryzys pozostawił po sobie w strefie euro niebezpieczny ciężar długów publicznych, wzrost populizmu i ekonomicznych nacjonalizmów, przesłaniając jedno z najważniejszych zadań, jakie mała spełnić Unia Europejska – zgodnie z zamysłem jej twórców uczynić ze zjednoczonej Europy silną strukturę gospodarczą, zdolną konkurować z resztą świata.

Na wiele lat przed zmianą reguł gry, jakie przyniosła globalizacja, jeden z ojców założycieli UE Jean Monnet ostrzegał: „Nasze kraje stały się zbyt małe dla dzisiejszego świata, dla skali nowoczesnych technologii, dla Ameryki i Rosji dziś, dla Chin i Indii jutro”. Globalizacja przyniosła jednak wiele nowych wyzwań – globalne finanse stały się systemem naczyń połączonych, w którym kryzysy i infekcje przenoszą się błyskawicznie z jednego końca świata na drugi. Konieczne stało się też konkurowanie w skali globalnej.

Tendencje protekcjonistyczne, ekonomiczny nacjonalizm, jaki odżył po kryzysie strefy euro, źle wróży państwom, które obrażą się na globalizację i dalszą integrację strefy euro, ratując nierentowne przedsiębiorstwa i broniąc swego modelu społecznego. Jeśli zmęczone kryzysem kraje euro zarzucą dalsze reformy, same będą winne kolejnym załamaniom. „Do niedawna Europejczykom sen z powiek spędzał niepokój, czy zdołają sprostać wyzwaniu Ameryki. Dziś jest to pytanie, czy Europa da się pożreć Chinom” – pisze Andrzej Lubowski w książce „Świat 2040. Czy Zachód musi przegrać?”.

Nie ma zgody co do recept na przyszłość. Niektórzy ekonomiści, zwłaszcza brytyjscy, uważają, że przetrwanie ostrej fazy kryzysu, która groziła rozpadem unii walutowej, to tylko złudne zwycięstwo. Przesłania ono bowiem trudną do przezwyciężenia właściwość tej konstrukcji: kraje strefy euro nie mogą dewaluować waluty, by zmniejszyć ciężar długu publicznego i zwiększyć swoją konkurencyjność. Tak też sądzi profesor historii ekonomii z Uniwersytetu Warwick Nicholas Crafts, który opublikował niedawno raport pod tytułem „Strefa euro: gdybyż to były lata 30.”. Porównuje on obecną kondycję strefy euro do kryzysu z lat 30. ubiegłego wieku. Zdaniem Craftsa kraje strefy euro, wciąż pogrążone w tarapatach po ostatnim kryzysie finansowym, mają się tak samo albo gorzej niż po wielkiej depresji.

PODCASTY I GALERIE