
Forma uroczystości będzie okrojona ze względu na pandemię koronawirusa, ale także dlatego, że zmarły nie lubił przesadnej celebry i zależało mu, by pogrzeb był relatywnie skromny.
Zaraz na początku, o godzinie 16.44 czasu litewskiego, limuzyna królowej przystanie na moment nieopodal trumny. To będzie krótka chwila dla monarchini, przeznaczona na refleksję i ostatnie pożegnanie. Para spędziła razem ponad 70 lat.
Minutę później ma ruszyć kondukt. Jego przejście potrwa zaledwie osiem minut, odbędzie się z dala od oczu gapiów, za murem i za bramą zamku. Dwór, brytyjski rząd i władze Windsoru od dawna apelują do mieszkańców, by nie przybywali na miejsce uroczystości. By zniechęcić ewentualnych przybyszów, samorząd Windsoru zakazał na przykład kawiarniom, pubom i restauracjom wystawiania stolików na zewnątrz. Po poniedziałkowym poluzowaniu reguł, w Anglii można korzystać z takich lokali, ale tylko na powietrzu. Dziś niewielkie podlondyńskie miasto będzie wyjątkiem.
Królestwo ma uczcić księcia minutą ciszy, po której rozpocznie się ceremonia. Będzie krótka i odbędzie się w gronie tylko 30 osób, zgodnie z zasadami pandemicznymi panującymi w Anglii. Wszyscy będą w maseczkach. Żałobnicy nie będą śpiewać, wystąpi natomiast chór ograniczony tylko do czterech osób. Ze względów bezpieczeństwa królowa Elżbieta będzie siedziała samotnie. Uroczystość ma potrwać mniej więcej godzinę.