Portal znadniemna.pl informuje, że nie tylko Andrzej Poczobut został przeniesiony z aresztu śledczego „Waładarka” w Mińsku do więzienia śledczego nr 8 w Żodzino. Bliscy reszty uwięzionych działaczy ZPB potwierdzają, że do Żodzino zostali przeniesieni także: prezes ZPB Andżelika Borys, prezes Oddziału ZPB w Wołkowysku Maria Tiszkowska, a także prezes Oddziału ZPB w Lidzie Irena Biernacka.
Agnieszka Roamszewska-Guzy, szefowa Biełsatu na swoim profilu na FB napisała, że liderce Związku Polaków na Białorusi władze zaproponowały uwolnienie w zamian za zgodę na deportację z Białorusi. Według niej – odmówiła.
„Wygląda na to, że podobną propozycję składano też Andrzejowi Poczobutowi i że odpowiedź była taka sama. Podobno (ale tu mogę tylko napisać „podobno”) Irena Biernacka nie powiedziała ani tak ani nie, a Maria Tiszkowska była gotowa się zgodzić. Podobno Anna Paniszewa jest w nie najlepszym stanie zdrowia. Chodzi o kulach, ma uszkodzony nadgarstek od czasu aresztowania i problemy z nerkami” – napisała A. Romaszewska-Guzy.
Według niej dowiedzieć się czegokolwiek pewnego jest trudno, bo od adwokatów władze odbierają surowe przyrzeczenia milczenia (pod groźbą wydalenia z zawodu), rodziny nie dostają widzeń, a korespondencja często nie przechodzi. I stwierdza, że takiego traktowania więźniów nie było nawet w Polsce w stanie wojennym.
Brak pewnych informacji o działaczach ZPB potwierda portal znadniemna.pl”
Z informacji pochodzących od ich rodzin wynika, że w ostatnich tygodniach więzione działaczki przestały otrzymywać korespondencję od bliskich.
Również żona Andrzeja Poczobuta, Aksana, napisała na Facebooku, że „przestały przychodzić listy”.
„Wcześniej przychodziły codziennie, dość szybko, ok. 5-7 dni i nagle, skończyło się. Ostatni list, który dotarł, jest jeszcze z kwietnia” – napisała żona Poczobuta.
Aksana Poczobut jest zaniepokojona warunkami, w których przebywa jej mąż.
„Z listów zrozumiałam, że te warunki już wcześniej były dalekie od idealnych. Nie przekazano mu kodeksów, potrzebnych do przygotowania się do procesu. Nie przepuszczają jego listów po polsku dla syna. Na moje prośby o widzenie śledczy systematycznie odmawia” – pisze żona aresztowanego, dochodząc do wniosku, że „zaczęła się presja i warunki będą się pogarszać”.
Na podst. znadniemna.pl, belsat.eu, FB