
Jak donosi amerykański dziennik do ataków miało dojść w minioną niedzielę. Według przedstawicieli wywiadu treść korespondencji między przywódcą pakistańskiej Al-Kaidy a jego jemeńskim odpowiednikiem była najpoważniejszą informacją o zagrożeniu dla USA i państw zachodnich od czasu ataków w 2001 roku.
Poza tym wspólne planowanie zamachów przez starszych przywódców organizacji terrorystycznej, jaką jest Al-Kaida, jest dość nietypowe. Dlatego właśnie, jak tłumaczy „The New York Times”, po przechwyceniu korespondencji CIA, Departament Stanu i Biały Dom natychmiast potraktowały ją wyjątkowo poważnie. O zagrożeniu zostali poinformowani także członkowie Kongresu.
Przechwycona w ubiegłym tygodniu korespondencja między Zawahirim a Abu Basirem spowodowała, że USA zdecydowały się zamknąć w niedzielę ponad 20 swoich ambasad i konsulatów na Bliskim Wschodzie, Afryce Północnej i w Azji.
Placówki miały być początkowo zamknięte jedynie w niedzielę, która w krajach muzułmańskich jest dniem pracy, ale Departament Stanu USA zakomunikował, że 19 z nich (na Bliskim Wschodzie i w Afryce) będzie nieczynnych do soboty 10 sierpnia. Jako powód rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki podała „ostrożność, ale nie nowe groźby”.
W minioną niedzielę nie działało 21 amerykańskich misji dyplomatycznych.
Niektóre placówki, m. in. w Afganistanie, Iraku, Algierii i Bangladeszu, mają wznowić pracę w poniedziałek. Departament Stanu ostrzegł też obywateli USA przed podróżami na Bliski Wschód, a zwłaszcza do Jemenu.
Swoje placówki w Jemenie, gdzie zagrożenie ma być szczególnie duże, zamknęły również Francja, Niemcy i Wielka Brytania.
Swoje ambasady w Arabii Saudyjskiej i Jordanii zdecydowała się zamknąć także Norwegia. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Oslo ogłosiło w poniedziałek, że wprowadzono dodatkowe środki bezpieczeństwa w innych norweskich placówkach dyplomatycznych na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej, a także w miejscach wrażliwych jak Nairobi, stolica Kenii.