• Świat
  • 22 grudnia, 2023 6:06

Czesi wstrząśnięci tragedią na Uniwersytecie Karola w Pradze

Czeska policja wciąż poszukuje motywu największej masowej strzelaniny w historii kraju, podczas której w czwartek student otworzył ogień na Uniwersytecie Karola w Pradze, zabijając 14 osób i raniąc 25 innych. Czesi są wstrząśnięci tą tragedią - przekazała w piątek brytyjska stacja BBC.

PAP
Czesi wstrząśnięci tragedią na Uniwersytecie Karola w Pradze

Prezydent Czech Petr Pavel zaapelował o jedność społeczeństwa i powiedział, że zabójstwa nie powinny być wykorzystywane do ataków politycznych lub szerzenia dezinformacji. Wśród ofiar śmiertelnych, których nazwiska nie zostały jeszcze ujawnione, jest ojciec zamachowca.

Sobota została ogłoszona w Czechach dniem żałoby narodowej.

Strzelanina rozpoczęła się około godz. 15 w czwartek w budynku Wydziału Filozofii Uniwersytetu Karola przy placu Jana Palacha w centrum czeskiej stolicy.

Sprawca otworzył ogień na korytarzach i w salach wykładowych budynku, podczas gdy pracownicy i studenci używali mebli do barykadowania się w poszczególnych salach.

Dramatyczny materiał filmowy, udostępniony w mediach społecznościowych, pokazuje ludzi zwisających z zewnętrznej półki budynku przed skokiem na inną część dachu kilka metrów poniżej. Słychać również strzały.

Na innym filmie widać przerażone tłumy uciekające z historycznego mostu Karola – głównej atrakcji turystycznej miasta.

Wewnątrz budynku student Jakob Weizman użył krzeseł i biurek, aby zabarykadować drzwi do sali, w której przebywał wraz z wykładowcą, gdy rozpoczęła się strzelanina. Weizman powiedział, że słyszał, jak ktoś próbuje otworzyć drzwi. „Wchodził do każdej sali, aby sprawdzić, czy są tam ludzie, aby ich zastrzelić” – relacjonował student w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „Guardian”.

Ostatecznie Weizman i wykładowca zostali ewakuowani przez policję. „Kiedy wychodziliśmy, w całym wydziale była tylko krew” – dodał młody mężczyzna.

Amerykańska turystka Hannah Mallicoat powiedziała BBC, że ona i jej rodzina znajdowali się podczas ataku na placu Jana Palacha.

„Tłum ludzi przechodził przez ulicę, gdy padł pierwszy strzał. Myślałam, że to coś w rodzaju petardy lub odgłosu (dobiegającego z) samochodu, dopóki nie usłyszałam drugiego strzału. Ludzie zaczęli uciekać” – opowiadała Amerykanka.

Joe Hyland, 18-latek z Wielkiej Brytanii, przyznał w rozmowie z BBC, że usłyszał cztery strzały. „Wszyscy biegli i szukali schronienia. Mam chore kolano, poruszam się o kuli, więc kuśtykałem tak szybko, jak to możliwe” – powiadomił Hyland, który był w Pradze na swoich pierwszych wakacjach z przyjaciółmi. „Dotarliśmy do metra i poszliśmy tam, ponieważ myśleliśmy, że tak będzie najbezpieczniej” – przyznał.

Policja poinformowała, że sprawca zbrodni to 24-letni student uniwersytetu, który nie był wcześniej karany. Jak dodano, znaleziono u niego „ogromny arsenał broni i amunicji”. Lokalne media powiadomiły, że zamachowiec to obywatel Czech David Kozak.

Przed strzelaniną policja otrzymała zgłoszenie, że podejrzany prawdopodobnie zmierza do Pragi z pobliskiego miasta z zamiarem popełnienia samobójstwa.

Funkcjonariusze ewakuowali inny budynek uniwersytecki. Spodziewano się, że napastnik weźmie tam udział w wykładzie, jednak w późniejszym czasie policjanci zostali wezwani do głównego budynku wydziału.

Zamachowiec, który według policji został „wyeliminowany”, prawdopodobnie zabił swojego ojca.

Policja powiadomiła, że dysponuje niepotwierdzonymi informacjami pochodzącymi z konta w mediach społecznościowych, sugerującymi, jakoby atak był inspirowany podobnym incydentem w Rosji. Nie podano dalszych szczegółów.

Czescy funkcjonariusze poinformowali, że napastnik jest również podejrzany o zabicie młodego mężczyzny i jego dwumiesięcznej córki, którzy zostali znalezieni martwi w lesie na obrzeżach Pragi 15 grudnia. 

PODCASTY I GALERIE