
„Chcę się do was zwrócić jako matka Ramana – chcę, żebyście usłyszeli mój krzyk, krzyk mojej duszy, żebyście zrozumieli, jak nam jest teraz ciężko i jak bardzo przeżywamy ten absurd, tę sytuację: – mówiła na konferencji prasowej Natalia Pratasiewicz.
Podkreślała, że reżim Łukaszenki stosuje liczne represje wobec Białorusinów, którzy chcą wolności, demokracji, lepszej przyszłości i którzy demonstrowali w sposób pokojowy.
„Mój syn był jednym z tych młodych ludzi i kanałem NEXTA po prostu informował cały świat o tym, co się działo na Białorusi, a robił to tylko dlatego, że chciał jak najlepiej dla swojego państwa, Białorusi, robił to pokojowo – mówiła Natalia Pratasiewicz.
Nawiązując do opublikowanego przez reżimowe białoruskie media nagrania wideo, na którym Raman Pratasiewicz przyznaje się do działalności „ekstremistycznej”, podkreślała, że jej syn „nie nawoływał do masowych zamieszek, nie mówił, że trzeba wprowadzić wojsko przeciwko Białorusi”. Według Natalii Pratasiewicz, po zatrzymaniu w Mińsku jej syna duszono, bito, ma złamany nos, a jego twarz do tego nagrania została ucharakteryzowana.
Ojciec Ramana Dzmitry Pratasiewicz mówił, że reakcja społeczności międzynarodowej pokazała, iż cały świat wspiera obecnie jego syna i wszystkich młodych ludzi na Białorusi, którzy walczą o życie w wolnym, demokratycznym kraju. – Cała ta sytuacja dotyczy wszystkich na Białorusi – podkreślił.
„Trzymaj się synu, my bardzo cię kochamy i wyciągniemy cię – powiedziała Natalia Pratasiewcz odpowiadając na konferencji prasowej na pytania dziennikarzy, co chciałaby przekazać bezpośrednio synowi, gdyby mógł ją usłyszeć. – To bardzo ciężkie pytanie – zaznaczyła.
Dzmitry Pratasiewicz, pytany czy otrzymali pomoc ze strony państwa polskiego odpowiedział, że „rząd polski zrobił bardzo dużo, żeby okazać nam należną pomoc”. – Przede wszystkim w ten sposób, że pozwolił nam tutaj mieszkać, kiedy opuściliśmy nasz kraj ze względów bezpieczeństwa. Oprócz tego otrzymujemy wsparcie od wielu ludzi, w tym zwykłych obywateli – dodał.
Zaznaczył jednak, że teraz nie jest najważniejsze, jak oni dwoje się czują, a jak się czują Raman i Safija Sapiega – również zatrzymana w Mińsku dziewczyna jego syna. Dzmitry Pratasiewicz mówił też, że nasiliły się wobec nich pogróżki i przytoczył jedną z nich – że „Raman jeszcze miał szczęście, a was rozstrzelamy tutaj – na miejscu w Warszawie”.
Raman Pratasiewicz, były współredaktor białoruskiego kanału NEXTA – uznanego przez władze białoruskie za „ekstremistyczny”- został zatrzymany w niedzielę w Mińsku. Samolot relacji Ateny-Wilno, na którego pokładzie znajdował się Pratasiewicz, lądował przymusowo z powodu rzekomego ładunku wybuchowego na pokładzie.
Na podst. pr24.pl