
„Na porządku dziennym NATO na pewno nie ma tej kwestii i nikt nie formułował oczekiwania, że podczas szczytu w Hadze padnie zaproszenie. Nie słyszeliśmy tego również od samych Ukraińców. Ani przed szczytem w Waszyngtonie, ani teraz – nie ma takich oczekiwań, to nie jest część agendy” – powiedział Budrys dziennikarzom.
Według ministra, celem spotkania w Hadze powinno być utrzymanie uwagi na Ukrainie oraz podkreślenie wspólnej przestrzeni bezpieczeństwa, w której znajdują się zarówno państwa NATO, jak i walczący z rosyjską agresją Kijów.
Przed zamkniętym posiedzeniem połączonych sejmowych komisji ds. bezpieczeństwa narodowego oraz spraw zagranicznych, podczas którego omawiano przygotowania do szczytu, Budrys zaznaczył, że Litwa zamierza akcentować jedność Sojuszu, kluczową rolę Stanów Zjednoczonych w polityce odstraszania i obrony zbiorowej, a także potrzebę wyraźnego stanowiska wobec zagrożenia ze strony Rosji.
Szczyt NATO w Hadze jest bacznie obserwowany przez społeczność międzynarodową także ze względu na niepewność co do przyszłości polityki NATO wobec Ukrainy w kontekście możliwych zmian w administracji USA.
Przypomnijmy, że już w 2008 roku NATO zadeklarowało, iż Ukraina ostatecznie stanie się członkiem Sojuszu. Podczas szczytu sprzed dwóch lat uzgodniono, że zaproszenie zostanie wystosowane, gdy wszystkie państwa członkowskie osiągną konsensus, a Ukraina spełni wymagane warunki.
Niektórzy komentatorzy polityczni uważają, że ta deklaracja może zostać podważona w przypadku ponownego objęcia urzędu przez prezydenta Donalda Trumpa, który – jak się spekuluje – może naciskać zarówno na Ukrainę, jak i Rosję, by zawarły porozumienie pokojowe. Moskwa miałaby uzależniać zawieszenie broni od rezygnacji Ukrainy z członkostwa w NATO.
Według Budrysa, istotną kwestią podczas szczytu będzie również zwiększenie wydatków na obronność przez wszystkie państwa członkowskie. Były prezydent USA Donald Trump oczekuje, że kraje NATO przeznaczą na obronność nawet 5% swojego PKB.
„Rozszerzające się spektrum zagrożeń dostarcza argumentów za zwiększeniem wydatków obronnych we wszystkich państwach Europy” – stwierdził litewski minister.
Wśród omawianych tematów ma znaleźć się również sytuacja na Bliskim Wschodzie – zwłaszcza konflikt izraelsko-irański. Budrys podkreślił, że ewentualne zdobycie przez Iran statusu państwa nuklearnego byłoby punktem zwrotnym.
„Uznanie Iranu za państwo nuklearne byłoby w pewnym sensie procesem nieodwracalnym i zmieniłoby globalną równowagę geopolityczną. Wówczas mielibyśmy oś złożoną z Rosji, Chin, Korei Północnej i Iranu. To stanowi wyzwanie dla całej przestrzeni euroatlantyckiej” – zaznaczył.