• Świat
  • 26 sierpnia, 2013 9:31

Broń chemiczna w Morzu Bałtyckim

Na dnie Bałtyku leży więcej min, torped i amunicji z gazami bojowymi niż do tej pory sądzono, pisze „Rzeczpopolita”.

rp.pl
Broń chemiczna w Morzu Bałtyckim

Fot. BFL/Andrius Ufartas

Flota natowskich okrętów poszukuje i neutralizuje od kilku dni niebezpieczne znaleziska w Morzu Bałtyckim. Nie rusza tylko zrzuconych na dno pojemników z gazami trującymi.

Na pokładach okrętów znajdują się grupy nurków – minerów. W operacji Oper Spirtit 2013 uczestniczy okręt dowodzenia Stałym Zespołem Sił Obrony Przeciwminowej NATO – ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”. Okręty prowadzą działania przeciwminowe na wschodnim Bałtyku u wybrzeży Litwy.

Trwają też międzynarodowe badania, dzięki którym poznamy miejsce i ilość zatopionej po ostatniej wojnie światowej przez Sowietów broni chemicznej. Z fragmentarycznych wyników badań wiemy, że jest jej więcej, niż szacowano, i jest ona coraz bardziej niebezpieczna. Polska chce, aby w jej wydobywaniu i utylizacji uczestniczył sojusz północnoatlantycki.

Bałtyk jest jednym z najbardziej zaśmieconych materiałami wybuchowymi akwenów wodnych na świecie. Marynarka Wojenna szacuje, że w trakcie I i II wojny światowej w Bałtyku postawiono 100 tys. min morskich. Ale być może jest ich nawet dwa razy więcej.

PODCASTY I GALERIE