
Kanadyjska wirusolog Angela Rasmususs powiedziała agencji prasowej AFP, że odkrycie „rodzi pytania o niezawodność procesów produkcyjnych” i bezpieczeństwo szczepionki dla osób ze słabszym układem odpornościowym, jeśli problem okaże się na dużą skalę.
Problem dotyczy „wektora adenowirusowego”, wirusa, który zwykle powoduje łagodne choroby układu oddechowego, ale nie może rozmnażać się w szczepionkach zmodyfikowanych genetycznie i jest przeznaczony do przenoszenia instrukcji genetycznych do komórek ludzkich i stymulowania produkcji wirusowego odpowiednika białka.
W tym celu w Sputnik V zastosowano dwa różne wektory adenowirusowe: adenowirus typu 26 (Ad26) w przypadku pierwszej szczepionki i adenowirus typu 5 (Ad5) w przypadku drugiej.
Slajdy opublikowane w Internecie przez Anvista pokazują, że adenowirus w drugiej dawce testowanego preparatu Sputnik V „może replikować”, co oznacza, że może się namnażać również u ludzi.
Według Agencji mogło to być spowodowane problemami w procesie produkcyjnym zwanym „rekombinacją” z powodu którego wyhodowany w laboratorium zmodyfikowany adenowirus powrócił do swojej pierwotnej postaci co umożliwiło mu rozmnażanie.
Anvista nie testowała pierwszej dawki szczepionki Sputnik V.
A. Rasmussen, badaczka z Kanadyjskiej Organizacji ds. Szczepionek i Chorób Zakaźnych, nazwała ten błąd problemem kontroli jakości, a nie technologii szczepionek.
Gdyby takie zanieczyszczone partie szczepionki miały być użyte do zaszczepienia ludzi, „prawdopodobnie nie spowodowałoby to większych problemów dla większości, ponieważ adenowirusy nie są ogólnie uważane za naprawdę groźne patogeny dla ludzi” – powiedziała.
„Ale dla osób z osłabionym układem odpornościowym… może to mieć większe negatywne skutki, w tym potencjalnie poważne konsekwencje” – dodała.
Według niej większym problemem jest negatywny wpływ na zaufanie ludzi do szczepionki, która według badań rosyjskich opublikowanych w czasopiśmie „The Lancet” jest bezpieczna i w ponad 90 proc. efektywna.
Jeśli ludzie nie mają pewności, że szczepionka, którą otrzymają, jest tą samą, która została użyta w badaniach, to „mogę sobie wyobrazić, że niektórzy mogą w ogóle kwestionować szczepienia” – powiedziała A.Rasmussen.
Denis Logunov, zastępca dyrektora Instytutu Gamaleja, który opracował szczepionkę, zaprzeczył doniesieniom i powiedział, że „wypowiedzi, które czytam w prasie nie mają nic wspólnego z rzeczywistością” i że wektor adenowirusa nie może się rozmnażać.