Nowe pokolenie kandydatów opozycji zorganizowało tego lata liczne protesty mające na celu zapobieżenie ponownemu wyborowi 65-letniego Aleksandra Łukaszenki na kolejną kadencję.
Centralna Komisja Wyborcza odmówiła zarejestrowania dwóch głównych kandydatów opozycji argumentując, że naruszyli oni zasady rejestracji z powodu nieprawidłowo wypełnionych deklaracji o dochodach oraz niewystarczającej liczby zebranych podpisów.
Komisja jednogłośnie odmówiła rejestracji finansiście i byłemu prezesowi Biełhazprambanku Wiktarowi Babaryce oraz byłemu ambasadorowi Białorusi w Stanach Zjednoczonych Walerowi Capkale.
Aleksandr Łukaszenka pełni stanowisko prezydenta Białorusi od 26 lat i ubiega się o szóstą kadencję w wyborach 9 sierpnia br.
Oprócz niego w wyborach wystartują jeszcze czterej kandydaci: była posłanka Hanna Kanapacka, przewodniczący białoruskiej partii socjaldemokratycznej Hramada Siarhiej Czeraczań, przewodniczący publicznego stowarzyszenia Mów Prawdę Andrej Dzmitryjeu oraz małżonka popularnego blogera Siarhieja Cichanouskiego Swiatłana Cichanouska.
Wybory w tym 9-milionowym kraju odbędą się pomimo zastrzeżeń związanych pandemią koronawirusa. Białoruś potwierdziła dotychczas ponad 65 tys. przypadków zakażenia wirusem COVID-19. Mimo to Łukaszenka odmówił nałożenia ścisłej kwarantanny.
„Usunięto najsilniejszych kandydatów”
Tego lata na Białorusi zostało aresztowanych wielu krytyków i rywali Łukaszenki, a popularne postacie opozycyjne napotkały poważne przeszkody w kandydowaniu w nadchodzących wyborach, mówią obserwatorzy. W. Babaryka był uważany za najsilniejszego potencjalnego przeciwnika.
„Rząd wyeliminował najsilniejszych kandydatów i zostawił najsłabszych” – powiedział Valerijus Karbalevičius, komentator polityczny białoruskiej redakcji Radia Wolna Europa.
Według niego prawdziwa walka o stanowisko prezydenta byłaby możliwa tylko wtedy, gdyby pozostali kandydaci opozycji wybrali jedną osobę ze swojego grona do wzięcia udziału w wyborach, aby głosy nie zostały rozproszone.
Szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna powiedziała, że grupie reprezentującej W. Babarykę udało się zebrać niezbędne 100 tys. podpisów od wyborców, którzy go popierają. Przeczytała jednak list Komitetu Kontroli Państwowej, w którym stwierdzono, że Babaryka należy do „zorganizowanej grupy przestępczej” i że w 2018 r. zadeklarował nie więcej niż 4 mln przychodów w dolarach.
Prawnik reprezentujący W. Babarykę powiedział komisji, że zarzuty te były częścią prowadzonej przeciwko niemu sprawy karnej, która nie została jeszcze rozpatrzona.
L. Jarmoszyna powiedziała również, że W. Babaryka wykorzystał fundusze z zagranicznej organizacji. Jeden z wysokich rangą białoruskich urzędników stwierdził, że Babaryka współpracuje z tzw. lalecznikami z Moskwy. Babaryka jest obecnie więziony w więzieniu Komitetu Bezpieczeństwa Państwa (KGB).
Centralna Komisja Wyborcza nie zarejestrowała także W. Cepkali, głównego kandydata opozycji, który uczestniczył w letnich protestach. Jako powód L. Jarmoszyna wskazała niewystarczającą liczbę ważnych podpisów oraz nieprawidłowo wypełnione oświadczenie o dochodach.
Łukaszenka oświadczył, że nie będzie prowadził kampanii w państwowych mediach, które szczegółowo opisywały już jego działalność.
„Zatrzymaj karalucha!”
Swiatłana Cichanouska (37 lat) została zarejestrowana przez Komisję Wyborczą po nominacji spowodowanej wykluczeniem z kandydowania na prezydenta jej męża.
41-letni Cichanouski nazwał Łukaszenkę karaluchem, a hasło jegp kampanii brzmiało: „Zatrzymaj karalucha!”. Jego zwolennicy machali kapciami podczas protestów, które często są wykorzystywane do zabijania tych owadów.
W rezultacie Cichanouski został oskarżony o poważne naruszenie porządku publicznego i nie pozwolono mu kandydować. Przebywa on obecnie w areszcie i, jeśli zostanie skazany, grozi mu kara pozbawienia wolności.
Cichanouski i Babaryka zostali uznani przez międzynarodową organizację „Amnesty International” za więźniów sumienia.
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), międzynarodowy obserwator wyborów i działań wojennych podaje, że na Białorusi od 1995 r. nie odbyły się wolne ani uczciwe wybory.