• Świat
  • 30 sierpnia, 2020 10:16

Białoruś: Apele, protesty, marsze

"Rada Koordynacyjna białoruskiej opozycji zaapelowała do ministra spraw wewnętrznych republiki Jurija Karaiewa o rezygnację" - powiedziała Maria Kolesnikowa, członkini prezydium Rady Koordynacyjnej podczas sobotniej transmisji na żywo na YouTube.

PAI
Białoruś: Apele, protesty, marsze

Fot. Joanna Bożerodska

„Panie Karaev, 13 sierpnia na antenie białoruskiej telewizji wziął Pan odpowiedzialność za tych, którzy protestowali. Śmierć ludzi, przemoc, bezprecedensowe okrucieństwo i tortury cywilów – wszyscy to widzieliśmy. Musi Pan wziąć odpowiedzialność za te wydarzenia”

Opozycja na Białorusi ogłosiła też plany stworzenia własnego ruchu politycznego w tym kraju.

„Planujemy stworzyć ruch” – powiedziała w sobotę w transmisji na żywo na YouTube Maria Kolesnikova. Odpowiadając na pytanie o możliwość utworzenia partii politycznej stwierdziłą, że członkowie rady „wrócą do tej kwestii”. „Ale bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że minęło już 20 lat, odkąd w kraju nie zarejestrowano ani jednej nowej partii. Sugeruje to, że mechanizmy tworzenia partii i jej rejestracji najprawdopodobniej nie działają lub działają bardzo słabo, tak jak wszystkie inne prawa, jakie mamy – powiedziała. Kolesnikova podkreśliła również, że członkowie Rady Koordynacyjnej białoruskiej opozycji pracują za darmo.

„Nikt z nas nigdy nie otrzymał pieniędzy za to, co robimy” – powiedziała, dodając, że członkowie rady pracują jako wolontariusze. Kolesnikova podkreśliła, że ​​rada nigdy nie zwracała się do Zachodu o finansowanie. „Dowiedzieliśmy się z mediów o około 53 milionach [euro], o których mówili przedstawiciele UE, ale nie prosiliśmy o to” – powiedziała.

Kolesnikowa odniosla się również do postępowania Łukaszenki proszącego o pomoc w rozwiązywaniu wewnętrznych spraw Moskwę. „Łukaszenka zamiast rozwiązywać i wysłuchiwać problemów własnego narodu, zwraca się o pomoc do prezydenta sąsiedniego kraju. Takie działania białoruskiego przywódcy stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Białorusi.”

Protesty nie ustają

W sobotę kilka tysięcy kobiet prowadziło kampanię protestacyjną pod nazwą Marsz Kobiet w centrum białoruskiej stolicy, Mińsku. Kobiety niosły kwiaty, biało-czerwono-białe flagi i biało-czerwono-białe parasole i skandowały hasła: „Wstyd!”, „Nie zapomnimy, nie wybaczymy!”, „Niech żyje Białoruś!”. Protestujący planowali maszerować aleją Niepodległości, ale ich drogę blokowały milicyjne samochody.

Funkcjonariusze organów ścigania wezwali tłum, aby nie zakłócał porządku publicznego i powstrzymał się od protestu. Ostrzegano też o odpowiedzialności administracyjnej za udział w akcji, ale do aresztowań protestujących (najprawdopodobniej) nie doszło. Radio Liberty podało jednak, że dwóch z jego reporterów, którzy relacjonowali i transmitowali marsz na żywo, zostało zatrzymanych przez OMON.

Według białoruskich mediów opozycyjnych wiece odbywają się także w niektórych innych miastach republiki, w szczególności w Brześciu i Homlu. Tam ludzie ustawiają się w łańcuchach solidarności, trzymając w rękach kwiaty, biało-czerwono-białe flagi i balony.

Rajdy zwolenników Łukaszenki

W sobotę w stolicy Mińska odbyły się dwa rajdy samochodowe poparcia dla prezydenta Republiki Aleksandra Łukaszenki. Według internetowego wydania tut.by jeden z nich odbył się w centrum miasta pod hasłem „Za pokój, za Białoruś”. W rajdzie wzięło udział ponad 100 samochodów z czerwono-zielonymi flagami Białorusi. Drugi zmotoryzowany zlot zwolenników obecnego rządu, zatytułowany Złoty Pierścień Obwodu Mińskiego, rozpoczął się spod Mińska pod Kopcem Chwały. Jak podaje BelTA, wzięło w nim udział 800 osób. Łączna długość trasy wynosiła 200 km.

 Informacja: Polonijna Agencja Informacyjna

Na podstawie: korespondencji dla PAI – Pawel S. – Moskwa, Rosja

PODCASTY I GALERIE