
Przeprowadzone przez szwajcarskie laboratorium analizy próbek z ciała Jasera Arafata podtrzymują hipotezę, że jego śmierć mogła być wynikiem otrucia polonem 210 – wynika z kopii raportu, który opublikowała w środę telewizja satelitarna Al-Dżazira.
„To potwierdza wszystkie nasze wątpliwości” – oświadczyła Suha Arafat, która spotkała się z członkami szwajcarskiej grupy badaczy w Genewie we wtorek. „Naukowo dowiedziono, że nie zmarł śmiercią naturalną (…) i że został zabity” – oświadczyła. Podkreśliła, że była to „zbrodnia stulecia”.
Nie skierowała oskarżenia pod adresem żadnego państwa czy osoby i przyznała, że Jaser Arafat miał wielu wrogów.
W połowie października szwajcarscy naukowcy opublikowali w piśmie „Lancet” wyniki analiz próbek z ubrań Arafata, które wykazały podwyższoną zawartość radioaktywnej substancji.
W tym samym czasie tezę o otruciu przywódcy Palestyńczyków polonem 210 wykluczyli rosyjscy eksperci. Oświadczyli, że ekspertyza próbek skóry Arafata wykluczyła tezę o otruciu tą substancją, której śladów nie znaleziono.
Władze Izraela określiły w środę wyniki badań szwajcarskich ekspertów jako „niepoważne”. „To przypomina raczej operę mydlaną niż badania naukowe” – stwierdził rzecznik izraelskiego MSZ Jigal Palmor, którego wypowiedź cytuje dziennik „Jerusalem Post”.
„Wszystko jest bardzo, bardzo niejasne. Pewne jest tylko to, że teoria o otruciu ma wiele dziur, więcej nawet niż szwajcarski ser” – podkreślił Palmor. Wielu Palestyńczyków uważa, że Arafat został otruty przez Izraelczyków, co władze Izraela konsekwentnie dementują.