
Według ekspertów to spektakularny krok, lecz bez realnego znaczenia.
Agencja AP pisze o dwóch kamieniach milowych w sytuacji Saudyjek: po raz pierwszy w historii wystartują w wyścigu o miejsca w samorządzie i po raz pierwszy w ogóle będą mogły zagłosować.
Rady miejskie to jedyne organy, do których obywatele ponad 30-milionowej Arabii Saudyjskiej mogą wybierać przedstawicieli. Sobotnie głosowanie postrzegane jest więc jako istotne przede wszystkim dla kobiet. Część ekspertów ocenia jednak, że wybory zmienią jednak niewiele. W absolutnej monarchii dziedzicznej głową państwa jest król, do którego należy najwyższa władza wykonawcza, ustawodawcza i sądownicza.
Według oficjalnych danych na listy wyborcze wpisało się 130 tys. kobiet, czyli dziesięciokrotnie mniej niż mężczyzn. Kandydatów zarejestrowano ok. 7 tys., w tym 980 kobiet.
Do obsadzenia jest ok. 2 100 miejsc w radach miejskich; dodatkowo 1 050 radnych mianowanych jest za zgodą króla. Nie ma żadnych kwot dla kobiet, ale król może użyć swej władzy, by zapewnić przynajmniej jakiejś części z nich dostanie się do samorządu – wskazuje AP.
Według ekspertów pojawienie się kobiet na saudyjskiej scenie politycznej będzie poważnym wyzwaniem. Przed kampanią wyborczą zwracali oni uwagę, że prowadzenie jej przez kobiety może być utrudnione ze względu na ograniczenia kulturowe i religijne. W Arabii Saudyjskiej obowiązuje szczególnie surowa, wahabicka interpretacja islamu. Kobiety nie mogą bezpośrednio zwracać się do męskich wyborców, muszą przemawiać zza zasłony albo w ich imieniu może przemawiać krewny mężczyzna.