Dzień wcześniej, w poniedziałek, członkowie Izby Lordów zagłosowali za poprawką do ustawy o dzieciach i rodzinie, która ma na celu przeciwdziałanie skutkom biernego palenia u młodych ludzi. Projekt musi jeszcze być poddany pod głosowanie w Izbie Gmin.
Zmiana umożliwia parlamentarzystom w Zjednoczonym Królestwie wprowadzenie zakazu palenia w samochodach podczas jazdy z dziećmi, ale nie nakłada takiego obowiązku.
Zgodnie z wtorkowym oświadczeniem rządu w Londynie zakaz będzie obowiązywał w Anglii. Władze Walii czekają z decyzją na wyniki zleconych badań. W Szkocji przedstawienie projektu ustawy w tamtejszym parlamencie zapowiedział poseł Liberalnych Demokratów Jim Hume, a w Irlandii Północnej zostaną przeprowadzone społeczne konsultacje.
Brytyjskie Towarzystwo Medyczne (BMA), które od kilku lat zabiega o zakaz palenia w samochodach z dziećmi, oceniło, że proponowane zmiany to „ważny krok naprzód w kierunku zmniejszenia szkodliwego wpływu tytoniu (na zdrowie)”. „Prawo, które ochroniłoby setki tysięcy dzieci przed biernym paleniem podczas jazdy samochodem, jest obecnie w zasięgu ręki” – dodano.
Planowany zakaz został skrytykowany przez część parlamentarzystów i lobbystów koncernów tytoniowych jako „niepotrzebne ingerowanie władz w prawa jednostki”.
Firma tytoniowa British American Tobacco zgodziła się, że dzieci nie powinny być narażone na dym tytoniowy w zamkniętych przestrzeniach, takich jak wnętrze samochodu. Wyraziła jednak zaniepokojenie, czy w przyszłości zakaz nie zostanie rozszerzony tak, by w samochodzie nie można było palić nawet wtedy, gdy w środku nie będzie akurat przebywało dziecko.
Szef organizacji reprezentującej palaczy Forest Simon Clark powiedział, że jest „rozczarowany, ale nie zaskoczony” i oskarżył rząd o uległość wobec opozycji.