
We wtorek w Hadze rozpoczyna się szczyt NATO. W przeciwieństwie do dwóch poprzednich takich spotkań, które odbyły się w Wilnie i Waszyngtonie, Ukraina nie będzie podczas tegorocznego wydarzenia głównym tematem. Szczyt w Holandii zostanie zorganizowany pod hasłem zwiększenia zobowiązań finansowych państw członkowskich.
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte zapowiedział dążenie do podniesienia wydatków obronnych do 5 proc. PKB – z czego 3,5 proc. miałoby być przeznaczone przez państwa na obronność, a 1,5 proc. – na inne inwestycje dotyczące bezpieczeństwa. Propozycja ta podzieliła sojuszników: m.in. Stany Zjednoczone, Polska i kraje bałtyckie poparły inicjatywę, natomiast Hiszpania, Belgia, Włochy i Kanada wyraziły sprzeciw.
Eksperci zwracają uwagę, że w kontekście eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie – gdzie w niedzielę Waszyngton przyłączył się do izraelskiej operacji przeciwko irańskiemu programowi nuklearnemu – oraz rosnących obaw dotyczących cen ropy, temat Ukrainy może zejść w Hadze na dalszy plan.
Aby temu zapobiec, do Holandii przybywa ukraińska delegacja na czele z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Ukraiński przywódca zapowiedział, że planuje spotkać się podczas szczytu z prezydentem USA Donaldem Trumpem, a obie strony już pracują nad zorganizowaniem takiej rozmowy.
Ambasador Ukrainy w Polsce, Wasyl Bodnar, podkreślił w rozmowie z PAP, że – mimo wielu innych punktów w agendzie – szczyt ma dla Kijowa kluczowe znaczenie.
„Najważniejsze będą dla nas okazanie solidarności z Ukrainą i kontynuacja wsparcia ze strony sojuszników w walce z rosyjską agresją. Liczymy, że w tej kwestii stanowisko sojuszników pozostanie niezmienne. Drugi priorytet to zobowiązania dotyczące dalszej pomocy finansowej i politycznej (dla Kijowa)” – powiedział dyplomata.
Bodnar zaznaczył, że strona ukraińska nadal postrzega pełnoprawne członkostwo w NATO jako swój cel strategiczny i będzie przekonywać partnerów, że przystąpienie Ukrainy do Sojuszu po zakończeniu wojny wzmocni tę organizację.
„Ukraina wnosi dużą wartość dodaną, jeśli chodzi o realne wzmocnienie wschodniej flanki NATO. Nasze siły zbrojne dysponują (odpowiednim) doświadczeniem, specjalistami, technologiami i (zasobami) informacyjnymi” – dodał.
Ambasador podkreślił również znaczenie współpracy ze Stanami Zjednoczonymi, które – jak zaznaczył – są kluczowym filarem bezpieczeństwa w przestrzeni euroatlantyckiej.
„Największe wsparcie Ukraina otrzymuje od USA. Bez tej pomocy (nasza) obrona byłaby znacznie trudniejsza. Dlatego podczas szczytu kluczowe będą rozmowy o kontynuacji współpracy (z Waszyngtonem) i realizacji wcześniejszych ustaleń oraz koordynacji działań z sojusznikami” – zaznaczył Bodnar.
Jak dodał, w interesie Kijowa jest również zwiększenie nakładów obronnych całego Sojuszu.
„Im silniejsze będzie NATO, tym bezpieczniejsza stanie się Europa i tym wyraźniejszy sygnał (zostanie wysłany) Rosji, że agresja (Kremla) nie ma szans powodzenia” – oznajmił rozmówca.
Ambasador odniósł się również do poniedziałkowej wypowiedzi szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wasyla Maluka o udaremnieniu w kwietniu 2024 r. zamachu na prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na lotnisku w Rzeszowie.
„Pracownicy (ukraińskiej) ambasady zostali poinformowani o skutkach operacji SBU i ABW, ale śledztwo toczy się w trybie niejawnym, zgodnie z polskim prawem, dlatego Ukraina w żaden sposób nie ingeruje w ten proces” – zaznaczył Bodnar.
Ambasador podziękował stronie polskiej za ścisłą współpracę służb specjalnych, która – jak powiedział – pozwala zapobiegać aktom sabotażu, neutralizować siatki szpiegowskie, zwalczać dezinformację i budować wzajemne zaufanie między państwami.