
Na swoim koncie na Instagramie polityk napisał, że jego droga do zdrowia jest długa oraz powolna. Jak podał, jeszcze do niedawna nie rozpoznawał ludzi oraz nie był w stanie normalnie mówić.
Zgodnie z informacjami rosyjskiej opozycji w pierwszych dniach po przebudzeniu ze śpiączki A. Nawalny miał problemy z pamięcią.
„Każdego ranka przychodził do mnie lekarz i mówił: Aleksiej, przyniosłem tablicę, zastanówmy się, jakie słowo na niej napisać. Doprowadzało mnie to do rozpaczy, ponieważ chociaż już rozumiałem, czego chce ode mnie lekarz, nie rozumiałem, skąd wziąć te słowa. Gdzie pojawiają się one w umyśle? Gdzie znaleźć słowo i jak sprawić, by coś znaczyło? To wszystko było dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Co prawda, jak wyrazić swoją rozpacz też nie wiedziałem, więc po prostu milczałem” – opisuje swoje doświadczenia rosyjski polityk.
Nawalny, najpopularniejszy rosyjski polityk opozycyjny, jest obecnie leczony w Niemczech z powodu zatrucia. 44-letni opozycjonista poczuł się źle w zeszłym miesiącu wsamolocie lecącym z Tomska, dokąd udał się w celu zbadania korupcji i promowania kampanii „inteligentnego głosowania” w wyborach regionalnych.
Po szybkim lądowaniu samolotu opozycjonista został przewieziony do szpitala miejskiego w Omsku, skąd kilka dni później został przetransportowany do kliniki w Berlinie.
2 września niemieccy urzędnicy poinformowali, że na podstawie ustaleń z laboratorium wojskowego, w ciele A. Nawalnego wykryto ślady trucizny z grupy substancji paraliżujących układ nerowowy – nowiczok. Według informacji pochodzących z Londynu materiał z tej samej grupy zostały wykorzystany w 2018 roku do otrucia byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córki w Salisbury w Anglii.
Sojusznicy Nawalnego uważają, że użycie zakazanej broni chemicznej pokazuje, że tylko państwo rosyjskie może być odpowiedzialne za zatrucie.
Rosja odrzuciła „bezpodstawne zarzuty” dotyczące incydentu i oświadczyła, że rosyjscy lekarze nie znaleźli u opozycjonisty śladu toksyn.