
Zdaniem eurodeputowanego zawieszenie tranzytu do Kaliningradu nie jest błędem Litwinów, ale wyraźną instrukcją ze strony UE.
„Miałem do czynienia z Rosją na nieformalnych spotkaniach. Wybuch wojny pokazał, że mieliśmy rację w naszych spostrzeżeniach, że dyplomacja z Putinem nie jest możliwa. To ogólnoeuropejski kryzys geopolityczny i musimy zdać sobie sprawę, jakie błędy popełniono w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Może stworzyliśmy dla Putina fałszywe iluzje” – powiedział A. Kubilius
Wymienił dwa błędy. Jednym z poglądów UE jest stawianie dialogu z Putinem na pierwszym miejscu, a rozwój demokracji na drugim. W czasie sprawowania władzy udało mu się przekonać ważnych polityków zachodnich, że demokracja w Rosji nie jest możliwa.
Innym błędem, który doprowadził do wojny, jest to, że nawet po zawojowaniu części Ukrainy w 2014 roku UE nie odważyła się zaproponować Ukrainie bardziej ambitnych perspektyw przystąpienia do UE. Europa zachowała się inaczej i pozostawiła Ukrainę w swoistej szarej strefie. Ten status mógł sugerować Putinowi, że Ukraina nie będzie broniona, jeśli rozpocznie wojnę.
„Wymienienie tych błędów jest ważnym elementem mojej pracy” – powiedział Kubilius, mówiąc, że przygotowywany jest plan zachowania UE, gdyby demokratyczne zmiany miały miejsce w Rosji. To pokaże Rosjanom, że będą mieli normalne życie po upadku reżimu.
Zapytany, jak ocenia konflikt o Królewiec eurodeputowany odpowiedział, że nie należy tego pytania zadawać Litwie.
„Po prostu wdrażamy decyzję UE. Z drugiej strony, ze względu na niezadowolenie Rosji z nałożonych sankcji, byłbym skłonny zaproponować po prostu wycofanie armii z Ukrainy, a UE wycofa sankcje – zasugerował A. Kubilius.
Fakt, że Rosja podejmuje działania propagandowe, wcale nie dziwi A. Kubiliusa.
„Przyznaję, nie wierzyłem, że rozpoczną wojnę z Ukrainą, bo to ogromna głupota. Ale wiem jedno – nie potrzebują powodu, by robić absurdalne rzeczy. Jeśli zechcą iść na wojnę, znajdą jak to zrobić” – przyznał europoseł, że nie wszystko jest przewidywalne.