
Tego samego dnia w siedzibie Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli odbędzie się spotkanie szefów sztabów państw członkowskich.
Jeden z urzędników NATO potwierdził niemieckiej agencji informacyjnej DPA, że posiedzenie Rady NATO-Rosja jest zaplanowane na 12 stycznia. Zaznaczył jednak, że Rosja nie potwierdziła jeszcze tej daty.
Z kolei rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Aleksandr Gruszko, udzielając wywiadu dla TASS, zaznaczył, że termin i format spotkania są nadal przedmiotem dyskusji.
Rada NATO-Rosja została powołana w 2002 roku. W związku z konfliktem na Ukrainie prace Rady zostały zamrożone, ale niektóre kanały komunikacji pozostały aktywne. W latach 2016 – 2019 odbyło się 10 posiedzeń rady. Zostały one jednak zawieszone w 2019 roku.
W tle negocjacji w sprawie ustalenia wspólnego terminu rozmów, Władimir Putin udzielił wywiadu dla telewizji państwowej Rossija 1, w którym ocenił obecny stan relacji Rosji z Zachodem. Powiedział, że Rosja czeka na odpowiedź NATO na wysunięte niedawno propozycje „uregulowania wzajemnych relacji” w Europie Środkowo-Wschodniej. Według Putina, jeśli odpowiedź będzie negatywna, Kreml będzie zmuszony do zastosowania „odpowiedzi, którą doradzą eksperci wojskowi”.
Wyraził też obawę przed „destrukcyjnymi działaniami” ze strony Zachodu:
– Będą mówić, bez końca mówić o potrzebie negocjacji, ale nie zrobią nic, tylko wypełnią sąsiedni kraj nowoczesnymi systemami broni i zwiększą zagrożenie wobec Federacji Rosyjskiej – powiedział Putin.
Zaznaczył jednak, że dyplomacja powinna odgrywać główną rolę:
– Celem jest osiągnięcie dyplomatycznego, wynegocjowanego rezultatu, zapisanego prawnie (…) w ramach dokumentów – podkreślił rosyjski prezydent.
Z kolei rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział w niedzielę, że „sprawa gwarancji bezpieczeństwa, zwłaszcza kwestia rozszerzenia Sojuszu Atlantyckiego o kraje byłego ZSRR, w tym Ukrainę, jest faktycznie kwestą życia i śmierci” dla Rosji.
Proponowane przez Rosję porozumienie zakłada m.in. prawne gwarancje nierozszerzania się NATO na wschód, nieudzielania Ukrainie, Gruzji i Mołdawii żadnej pomocy militarnej, a także wycofania broni ofensywnej z państw, które w 1997 roku nie należały do Sojuszu, w tym też Polski.
Propozycja Rosji nie spotkała się z aprobatą na Zachodzie, a czołowi politycy wyrazili oburzenie rosyjską postawą mieszania się w wewnętrzne sprawy Sojuszu. Jednak Moskwa prawdopodobnie stosuje taktykę „zgniłej ryby” – zawyżając swoje pierwotne roszczenia do absurdalnego wręcz poziomu, aby w trakcie negocjacji osiągnąć bardziej adekwatne rozwiązanie.
Na podst. BNS/ PAP/ Belsat