Spotkanie trwało prawie dwie godziny. O ile losy pierwszego seta rozstrzygnęły się dopiero w końcówce, to druga partia była już pod kontrolą Kuzniecowej. Zawodniczki te zmierzyły się wcześniej dwukrotnie – za każdym razem lepsza była Rosjanka.
Kuzniecowa w Miami pokazuje, że wróciła do wysokiej formy. Na początku roku wygrała turniej w Sydney, ale potem radziła sobie znacznie słabiej – w kolejnych zawodach docierała co najwyżej do drugiej rundy.
Z turnieju rozgrywanego na Florydzie ma dobre wspomnienia – triumfowała w nim w 2006 roku. W poprzednim sezonie dotarła do 1/8 finału.
W tegorocznym finale zmierzy się z rozstawioną z numerem drugim Niemką polskiego pochodzenia Angelique Kerber lub Białorusinką Wiktorią Azarenką (13.).
Bacsinszky w 1/8 finału wyeliminowała Agnieszkę Radwańską (3.). Azarenka z kolei w trzeciej rundzie pokonała Magdę Linette.
Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 15) – Timea Bacsinszky (Szwajcaria, 19) 7:5, 6:3.