Polska Agencja Prasowa: Macie za sobą pierwszy wspólny turniej. Rozumiem, że nie może pan być zadowolony z wyniku, ale czy jest pan zadowolony z gry Igi Świątek w Rijadzie?
Wim Fissette: Mam mieszane uczucia. Wiedzieliśmy, że po dwóch miesiącach przerwy w rywalizacji przyjazd do Arabii Saudyjskiej i gra w tym turnieju nie będą łatwe. Iga wygrała dwa z trzech meczów. W przegranym spotkaniu z Coco Gauff mogła zagrać trochę lepiej. Tutaj nasze oczekiwania były większe. Oczywiście, mieliśmy nadzieję na lepszy wynik w turnieju. Jak mogliśmy zobaczyć w ostatnim meczu z Darią Kasatkiną, już było widać poprawę gry i progres. Iga potrzebuje rozegrać kilka meczów, aby wznieść się na swój najwyższy poziom. Dlatego mieliśmy nadzieję zobaczyć Igę w najlepszej wersji w półfinale. Niestety, nie zakwalifikowała się do tej fazy. Jednak przygotowała się do tego turnieju najlepiej jak mogła i dobrze spędziliśmy ten czas.
PAP: Z polską tenisistką związał się pan zaledwie dwa tygodnie przed turniejem w Rijadzie. Czy w tak krótkim czasie zdołał pan cokolwiek wprowadzić do gry swojej podopiecznej?
W.F.: Oczywiście, że nie. Zbyt mało czasu razem spędziliśmy. Ten czas poświęciłem na poznanie Igi i jej zespołu. To były obserwacje, analizy, rozmowy i przygotowywanie planów na przyszłość. Jedyne w czym mogłem teraz pomóc, to przygotowanie strategii przeciwko kolejnym przeciwniczkom, co jest ważnym elementem pracy trenera. To był również czas na zaplanowanie okresu przygotowawczego do nowego sezonu. Oczywiście, przygotowywaliśmy się również do WTA Finals, ale wiadomo, że treningi a mecze to dwie różne rzeczy. Dlatego w tym turnieju mogłem obserwować jak i czy Iga wraca do dobrych lub złych nawyków. To było bardzo korzystne dla analizy i naszych rozmów w zespole.
PAP: Dlaczego zgodził się pan na pracę z Igą?
W.F.: Każdy trener chciałby z nią pracować. Ona była numerem jeden na świecie, ale to nie było najważniejsze. Wiele razy obserwowałem jej mecze i treningi. Ona na kort wnosi silną osobowość, jaką chciałbym widzieć u swojego podopiecznego jako trener. Widząc taką cechę, chce się pracować z taką zawodniczką. Ona wciąż uwielbia podnosić swój poziom gry. Widzę też u niej ogromny entuzjazm do pracy i treningów.
PAP: Jaką cechę charakteru najbardziej pan u niej ceni?
W.F.: Ważne jest, że Iga chce wygrywać każdy pojedynczy punkt. Jej poziom skupienia jest na najwyższym poziomie od pierwszej do ostatniej piłki w meczu. Niezależnie od rywalki zawsze jej zaangażowanie jest maksymalne. Niezależnie, czy wygrywa 5:0, czy przegrywa 0:5 utrzymuje ten sam poziom intensywności.
PAP: Pracował pan z wieloma świetnymi tenisistkami. Czym Iga czymś różni się od pańskich poprzednich podopiecznych?
W.F.: Każda zawodniczka jest inna, ale Iga jest wyjątkowa. To mistrzyni, która jest na bardzo wysokim poziomie mentalnym. Jako wielki sportowiec zdominowała żeński tenis w ostatnich latach. Pracować z nią to czysta przyjemność.
PAP: Jaki jest plan na przygotowania do nowego sezonu? Czy cały okres będziecie pracować razem, czy częściowo oddzielnie?
W.F.: Przez cały okres przygotowawczy będę razem z Igą. To bardzo ważny czas w roku, bo będę miał możliwość wprowadzenia kilku zmian czy dopracowania pewnych detali w jej grze. Nad tym będziemy wspólnie pracować w Warszawie. Nie mogę doczekać się tego okresu przygotowawczego.
PAP: Spędzicie go tylko w Warszawie?
W.F. Póki co taki mamy plan. Już w grudniu polecimy do Abu Zabi, gdzie odbędzie się turniej pokazowy. Stamtąd przeniesiemy do Sydney na United Cup. Będę towarzyszył Idze na tych turniejach.
PAP: Kiedy będziemy mogli zobaczyć w grze Igi pierwsze efekty waszej współpracy? Czy to będzie możliwe już w Australii, gdzie rozpoczyna się sezon tenisowy?
W.F.: Jak wszyscy wiemy, Iga była numerem jeden w ostatnich latach i w tym czasie zrobiła na korcie mnóstwo świetnych rzeczy. Będziemy chcieli jeszcze bardziej podnieść jej poziom gry. Czy będzie to widoczne gołym okiem? Mam taką nadzieję. To będzie polegało na systematycznej, konsekwentnej pracy. Od grudnia będziemy poprawiać pewne elementy krok po kroku. Poszczególne detale będziemy się starać poprawić pomiędzy poszczególnymi turniejami.
PAP: Co dokładnie Iga musi poprawić w swojej grze, aby wygrać inne wielkoszlemowe turnieje, poza French Open?
W.F.: Ona ciągle musi udoskonalać i poprawiać swoją grę. Oczywiście świetnie gra na kortach ziemnych, ale potrafiła również zagrać wspaniałe spotkania na szybkich nawierzchniach. Powinna myśleć, aby w każdym momencie być coraz lepszą zawodniczką. Na pewno większą uwagę będziemy przykładać do turniejów na twardych kortach.