WADA wnioskuje także o to, aby rosyjskie laboratorium antydopingowe straciło akredytację pozwalającą na oficjalne prowadzenie badań antydopingowych. Jednym z powodów – jak napisano w oświadczeniu WADA – są potwierdzone przypadki „bezpośredniego ingerowania” władz Rosji w przebieg procesu badawczego.
Władze IAAF otrzymały także zalecenie dożywotniej dyskwalifikacji pięciu sportowców i pięciu trenerów z Rosji, którzy są zamieszani w aferę dopingową.
W opublikowanym w poniedziałek raporcie WADA oskarża rząd rosyjski o współudział w stosowaniu, a później tuszowaniu dopingu przez sportowców. Jedną z pięciu zawodniczek, której dożywotniej dyskwalifikacji żąda WADA jest mistrzyni olimpijska z Londynu w 2012 roku w biegu na 800 m Maria Sawinowa.
Afera dopingowa w Rosji wybuchła 3 grudnia 2014 roku, gdy niemiecki kanał TV ZDF/ARD ujawnił jej szczegóły. Następnego dnia IAAF poinformowało, że dochodzenie prowadzi Komisja Etyki, całkowicie niezależny od IAAF organ, który ma pełne uprawnienia w tym zakresie, jak również do nakładania sankcji.
W wyemitowanym filmie trzykrotna zwyciężczyni maratonu w Chicago Lilija Szobuchowa przyznała, że płaciła działaczom rosyjskiej federacji lekkoatletycznej za fałszowanie wyników jej badań antydopingowych tak, aby testy nie wykazały zażywania niedozwolonych środków. Łącznie miała im przekazać 450 tys. euro. Także inni zawodnicy mówili w filmie o panującym w rosyjskim sporcie „systemie dopingowej korupcji”.
37-letnia Szobuchowa, która w 2006 roku zdobyła srebrne medale halowych mistrzostw świata (3000 m) i Europy (5000 m na stadionie), a w 2011 roku była najszybszą na trasie londyńskiego maratonu, została – w kwietniu tego roku zdyskwalifikowana na dwa lata. W środowisku lekkoatletów miały pojawiać się opinie, że było to tylko kwestią czasu.
Sprawę tuszował prezes federacji i skarbnik IAAF Walentin Bałachniczew, który odmówił niemieckiej telewizji komentarza. Wiadomo jednak, że utrzymywał on dobre relacje z dr Gabriele’em Dolle z departamentu antydopingowego IAAF. Francuz czując, że pali się mu grunt pod nogami, w 2014 roku nieoczekiwanie opuścił IAAF. Do korespondencji obu panów dotarł autor reportażu, wieloletni ekspert ARD ds. dopingu Hajo Seppelt, który zaczął się bardziej interesować rosyjskimi praktykami dopingowymi przy okazji przygotowań do igrzysk w Soczi.
Mistrzyni olimpijska z Londynu w biegu na 800 m Maria Sawinowa opowiedziała, jak taki system działa w jej kraju. W nagraniu ukrytą kamerą przyznała, co brała. Zachwalała oksandrolon, bo się szybko wypłukuje. A jeśli się nie uda, to jej trener Władimir Kazarin, który współpracuje z szefem wyszkolenia związku lekkoatletycznego Aleksiejem Mielnikowem, wszystko zatuszuje.
Z raportu WADA wynika, że w procederze tuszowania dopingu u sportowców udział brała także Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB), której funkcjonariusze „pracowali” w moskiewskim laboratorium.
„To była forma bezpośredniego zastraszania i ingerencji państwa rosyjskiego w pracę. Teraz można podważyć rzetelność tych badań” – stwierdza raport.
Pojawiają się w nim także informacje, że w niektórych przypadkach osobiście wydawać rozkazy dotyczące manipulacji badaniami sam minister sportu, Witalij Mutko.
Według raportu komisji, już Igrzyska Olimpijskie w Londynie były wypaczone przez bierność wobec rosyjskich sportowców, których złapano bądź podejrzewano o użycie niedozwolonych środków dopingujących.
Zdaniem autorów publikacji, gdyby nie niewytłumaczalna polityka władz Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) jak i rosyjskiej federacji, wielu sportowców, którym zarzucano doping, nie wystąpiłoby w Londynie w 2012 roku.
Nałożenie przez IAAF blokady na rosyjską federację lekkoatletyczną oznaczałoby zakaz uczestniczenia sportowców reprezentujących Rosję w jakichkolwiek zawodach rangi igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata czy Europy.
Szef IAAF Sebastian Coe zapowiedział podjęcie kroków zmierzających do wymierzenie ewentualnych sankcji względem rosyjskiej federacji lekkoatletycznej